Kaczyński tak na serio…
Jarosław Kaczyński stwierdził, że jeśli PiS nie uda się powstrzymać powstania rządu Donalda Tuska, Polskę czeka anihilacja. Według niego rząd koalicji zostanie „zaimplementowany” przez siły zewnętrzne, a Polska stanie się terenem, gdzie co prawda będzie mieszkać polska ludność, lecz decyzje będzie tu podejmowała Unia Europejska, a właściwie Niemcy.
Oczywiście nie jest to pierwszy raz, kiedy takie słowa wyszły z ust prezesa PiS. Tyle że jakiś czas temu wydawało się, że był to tylko język kampanii wyborczej mający polaryzować. Obecnie natomiast wydaje się, że Kaczyński posiada realne plany związane z tym, co mówił.
Kaczyński sączy nową truciznę. To mit uszyty na podobieństwo mitu smoleńskiego. Jego założenia są proste:
🔴 Zła Unia, pod przywództwem niemieckim, rękami Tuska, odbiera Polsce niepodległość i suwerenność.
Ta trucizna, ten mit, ma pomóc Kaczyńskiemu przetrwać trudne czasy. pic.twitter.com/bP2ITCKxTR
— Andrzej Rozenek (@ARozenek) November 15, 2023
Jarosław Kaczyński stwierdził, że Unia Europejska jest dla Polski egzystencjalnym zagrożeniem i nie wolno z nią negocjować. Trzeba z nią walczyć. W jego wystąpieniu Unia jest narzędziem Niemców, naszych odwiecznych wrogów. Kaczyński, oddając władzę, do niczego już Unii nie potrzebuje, dlatego przedstawia ją jako głównego wroga. Mówi on językiem radykalniejszym niż Patryk Jaki, Zbigniew Ziobro czy Jacek Saryusz-Wolski.
Jarosław Kaczyński stwierdził, że jego ruch jest po części taktyczny. Turboradykalizacja ma służyć zablokowaniu wszelkich prób wyciągnięcia wniosków z utraty władzy. Jednakże, ta decyzja będzie miała niezwykle poważne skutki. Spycha bowiem polską prawicę w kierunku antyeuropejskiego, antyunijnego i antyzachodniego szaleństwa. W żadnym kraju UE nie będzie istniała tak potężna siła, która ma poparcie jednej trzeciej społeczeństwa i domaga się de facto demontażu Unii.
Suwerenizm. Klasyczny ruch populistów
Suwerenizm to hasło na tyle ogólne, że pełni rolę parasola ideowego dla różnych formacji, czyniąc lidera partii najmocniejszej głównym „adwokatem” narodowej niepodległości. Suwereniści próbują się przebrać w szaty formacji insurekcyjnej, która mobilizuje elektorat w imię swoiście rozumianych kategorii patriotyzmu, narodu, wolności i niepodległości, czy tej jednej religii, tej najważniejszej pod odpowiednią szerokością geograficzną, a w polskim przypadku – katolicyzmu. W suwerenizmie ważniejsze od tych kategorii jest jednak co innego. To rzeczownik „zagrożenie” i wszelkie jego formy gramatyczne.
Jarosław #Kaczyński ostatecznie zrywa z Unią, z Europą, z Zachodem – pisze @MSzuldrzynski https://t.co/C2QCWSfXbx
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) November 12, 2023
Powtórzmy to, co napisane zostało wcześniej. Jarosław Kaczyński stwierdził, że Polska jest zagrożona przez Unię Europejską, która jest narzędziem Niemców, naszych odwiecznych wrogów. Suwerenizm, i to rozstrzyga o jego charakterze populistycznym, operuje strachem, poczuciem niepewności, lęku, wręcz psychozy. To główne instrumenty wpływu na politykę. Naród i obrońcy suwerenności mają się gromadzić wokół politycznego lidera, który przedstawia się jako ten, który jest gotów poświęcić wszystko, by obronić zbiorowość przed nadciągającym zagrożeniem. Istotnym elementem wojującego suwerenizmu jest hiper alarmistyczna retoryka.
Jarosław Kaczyński oficjalnie dołączył do eurosceptycznych formacji suwerenistycznych i stanie się w tym wspólnym froncie jednym z najsilniejszych graczy. Na polu polityki europejskiej oznacza to wsparcie z całą mocą procesów destrukcyjnych wymierzonych w integrację i poważne wzmocnienie psychotycznej, eurosceptycznej międzynarodówki. W polskiej polityce PiS będzie konsekwentnie eurosceptyczny, będzie kierował się na nacjonalizm, betonowanie związku z konserwatywnym skrzydłem Kościoła i szerokie operowanie ksenofobią. Planem Jarosława Kaczyńskiego jest spolaryzowanie polskiej polityki na osi akceptacji i kwestionowania samego sensu istnienia Unii Europejskiej.