O wyrazie kohabitacja już kiedyś na łamach „Angory” pisałem (bodajże przed siedmioma laty), ale w związku z sytuacją polityczną w naszym kraju nadarza się okazja, by poruszyć tę kwestię raz jeszcze. Przede wszystkim należy wiedzieć, że przywołane słowo funkcjonuje w polszczyźnie w trzech znaczeniach:
1. politycznym: ‘sytuacja, gdy rząd i prezydent pochodzą z przeciwnych obozow politycznych i muszą ze sobą wspołpracować’, 2. ‘wspolne zamieszkiwanie z kimś’, 3. ‘wspołżycie mężczyzny z kobietą tak jak w małżeństwie, jednak bez zawarcia ślubu’. Sens najbardziej zgodny z etymologią ma definicja druga i właśnie ją wymienia się na I miejscu w Praktycznym słowniku wspołczesnej polszczyzny Wydawnictwa „Kurpisz” pod redakcją Haliny Zgołkowej (Poznań 1998, t. XVI, s. 354).
I słusznie, gdyż kohabitacja to dosłownie ‘wspolne zamieszkiwanie z kimś’ (łac. cohabitare ‘wspolnie mieszkać’, od co– ‘z, wspoł-‘ + habitare ‘mieszkać’; fr. cohabitation). W odniesieniu do polityki chodzi o przenośne (wtorne) znaczenie tego rzeczownika. Warto wspomnieć rownież o tym, że od czasu do czasu spotyka się wariantywną postać omawianego terminu – koabitacja.
O co tu chodzi. Kohabitacja z nowymi wladzami i w to wpleciony "Smoleńsk",?!!! pic.twitter.com/RBmvQOHwLO
— Stanisława Janicka (@AwaJanicka) November 8, 2023
Zamieszczają ją przywołany już Praktyczny słownik wspołczesnej polszczyzny Wydawnictwa „Kurpisz”, Słownik 100 tys. potrzebnych słow PWN Jerzego Bralczyka (Warszawa 2006, s. 300), a także Wielki słownik wyrazow obcych PWN pod redakcją Mirosława Bańki (Warszawa 2003, s. 640). Znajdziemy ją ponadto w Wielkim słowniku języka polskiego on-line IFP PAN pod redakcją Piotra Żmigrodzkiego (https://wsjp.pl/haslo/podglad/63400/ koabitacja).
Używa się jej jednak o wiele rzadziej. Powodem występowania do dzisiaj w polszczyźnie oboczności kohabitacja/ koabitacja jest to, że mamy do czynienia z zapożyczeniem z francuszczyzny (fr. cohabitation [wym. koabitasja], bez głoski [χ]; χ = h). Kohabitacja pozostaje – jak widać – odwzorowaniem pisowni galicyzmu cohabitation, koabitacja natomiast przypomina francuską wymowę tego słowa – [koabitasja].
Dodam, że wydany 86 lat temu Słownik ortoepiczny. Jak mowić i pisać po polsku Stanisława Szobera (Warszawa 1937, s. 135) opatrywał hasło kohabitacja wykrzyknikiem, zalecając rodzimy odpowiednik wspołmieszkanie. Użytkownicy polszczyzny nie skorzystali z tej podpowiedzi i dzisiaj bardzo chętnie włączają do wypowiedzi owo mądrze brzmiące określenie. W polityce określenie kohabitacja/ koabitacja pojawiło się po raz pierwszy pod koniec lat 80. we Francji (la cohabitation politique), gdzie istniał już model państwa parlamentarno-gabinetowy. Po zwycięstwie prawicy w wyborach parlamentarnych prezydent Francois Mitterrand z Parti Socialiste (Partii Socjalistycznej) mianował wowczas na stanowisko szefa rządu Jacques’a Chiraca, lidera konserwatywnego Rassemblement pour la Republique (Zgromadzenie na rzecz Republiki).
Początkowo pojęcie la cohabitation politique nie wszystkim się spodobało, proponowano inne – coexistence constitutionnelle (‘wspołistnienie konstytucyjne’), a nawet mariage blanc (‘białe małżeństwo’). W Polsce ta ostatnia nazwa z pewnością by się nie przyjęła (białe małżeństwo oznacza ‘związek, w ktorym partnerzy nie uprawiają seksu’), ale koegzystencja czy wspołistnienie bądź wspołrządzenie wydają się określeniami odpowiednimi (słowniki traktują je jako synonimy kohabitacji). A zatem może nimi warto się niekiedy posługiwać zamiast kohabitacją?