W poniedziałek 13 marca minie 10. rocznica pontyfikatu papieża Franciszka. Nie mnie oceniać jego misję, ale jako religijny i moralny przywódca blisko półtora miliarda katolików Franciszek zawodzi kolejny raz. Jak uczy Biblia, Bóg człowieka poddaje próbom, z których można wyjść godnie albo nie. Poddany próbie dobra i zła Franciszek dowodzi, że nie rozróżnia tych pojęć. Dla rzymskokatolickiego papieża dobro i zło to terminy puste, nieoczywiste i do dyskusji!
Próbą, jakiej Bóg poddał Franciszka, jest wojna w Ukrainie rozpętana przez moskiewskich najeźdźców. Od jej początku stary Argentyńczyk w bieli ma narastający problem ze zrozumieniem, kto jest zbrodniarzem, kto ofiarą. Nie, nie uważam Franciszka za zwolennika bandytów z Kremla ani kogoś, kto nienawidzi Ukraińców. Nie osądzam go! Uważam tylko, że umysłowa i moralna dezorientacja Piotrowego następcy wynika ze starości i niewiedzy. Dlatego apeluję: Odejdź, Franciszku, jesteś zmęczony!
Subskrybuj