„San Francisco utonęło w zgniłych, przepojonych narkotykami odmętach ludzkiego nieszczęścia. Liderzy miasta nie mają pojęcia, jak wyciągnąć je z bagna. Lewicowi lunatycy u władzy wierzą, że każdy kryminalista to ofiara”. Taką laurkę wystawia San Francisco David Marcus z prawicowej TV Fox News. W niedawnej debacie na Twitterze na temat tego, które miasto amerykańskie z własnej winy stanęło na krawędzi katastrofy, San Francisco zajęło pierwsze miejsce. – Patrzcie, co się dzieje w San Francisco – grzmiał Trump. – To gorzej niż slumsy, nie ma takich slumsów. Tytuł książki Michaela Shellenbergera też jest wymowny: „San Francisco: Dlaczego postępowcy rujnują miasta”. Problemy wielkich metropolii są dla republikanów wybornym chłopcem do bicia, bo wszystkimi nimi zarządzają demokraci. W ten sposób konserwatyści usiłują odwracać uwagę od tego, że stany, którymi oni rządzą, są na szarym końcu, jeśli chodzi o stabilność finansową, zdrowie, zamożność i wykształcenie obywateli, liczbę zabójstw z broni palnej etc.
Subskrybuj