Inspirację znalazł w sklepie, w którym zobaczył replikę reflektora filmowego. Zamiast kupować gotowy produkt, postanowił stworzyć własną wersję. Wyszukał odpowiedni oryginalny stary reflektor i go odrestaurował (…). Zainteresowanie stylem industrialnym wyniósł z dzieciństwa, kiedy obserwował ojca – cenionego tokarza – tworzącego w wolnym czasie różne elementy wyposażenia domu, w tym żyrandole. Rozpoczynając renowację lamp industrialnych,
Tag: polak potrafi
Invicta. Firma, dzięki której na świat przychodzą dzieci
Klinikę leczenia niepłodności założyła razem z mężem – ginekologiem. Starania o jej uruchomienie rozpoczęli w 1998 roku, ale dopiero w 2020 roku znaleźli odpowiednią siedzibę. – Wypatrzyłam zabytkowy budynek po policji przy dworcu w Gdańsku na ulicy Podwale Grodzkie. Trzeba było przejść mękę, żeby go uruchomić, pamiętam „zabawy” z konserwatorem. Do dziś wspominam ten budynek z sentymentem, długo go wynajmowaliśmy i długo
Marcin Ochnik. Wiedzę o biznesie chłonął już jako 12-latek
– Dorastałem razem z firmą, która rozwijała się na moich oczach. Już jako 12-latek towarzyszyłem braciom podczas wyjazdów na stadion warszawskiej Skry, gdzie sprzedawali swoje skórzane kurtki. Moim zadaniem było noszenie ich w plecaku i uzupełnianie towaru, który się sprzedał. Był rok 1989. Kurtki szyli w rodzinnym domu w Garwolinie. Zaczynali od jednego krawca i jednej maszyny. Sprzedaż szła świetnie, problemem było tylko zdobycie surowców. – Obserwowałem, jak
Polamp i wszystko jasne. Giżycki biznes rodzinny
W latach 80. XX wieku, kiedy w Polsce bez kolejki można było kupić tylko ocet, Roman i Grażyna Warechowie otworzyli w Giżycku sklep z artykułami elektrycznymi. Żeby półki nie świeciły pustkami, wszystko trzeba było „załatwiać”. To znaczy mieć znajomości, „układy” u producentów i dystrybutorów. Tak było w przypadku każdej branży. W tym samym mieście sklep
Millek. Jak Polak i Ukrainiec założyli swoją mleczarnię
Obaj mieli to samo wykształcenie – technolog żywności – oraz doświadczenie zdobyte za granicą, Dmytro gotował w Norwegii i w Słowenii, Sylwester – w Hiszpanii. Obaj pochodzą z krajów, gdzie ważną rolę w kuchni odgrywają rośliny i kiszonki. Są też rówieśnikami, więc szybko dogadali się, że marzą o otwarciu swojego biznesu. – W życiu przychodzi moment,
PAK.IN. Plecak na każdą okazję
Karolina Wiórko pochodzi z Krasnegostawu, Szymon Jasion z Piotrkowa Trybunalskiego. Spotkali się w Łodzi na studiach. Po ich ukończeniu znaleźli wspólną drogę na przyszłość. Postanowili produkować plecaki. – Pomysł narodził się w 2015 r. – wspomina pani Karolina. – Babcia kupiła nam pierwszą (używaną) i nie do końca sprawną maszynę przemysłową za 800 zł, którą
Olini, czyli aromatyczny olej prosto z Polski
– Na rynku jest dużo ofert ziarna przemysłowego, sprowadzanego z Chin czy Kazachstanu, które jest dużo tańsze, ale kiepskiej jakości. Z takiego ziarna olej nie wyszedłby tak smaczny i aromatyczny jak nasz – tłumaczy Łukasz Bogdański, współwłaściciel śląskiej firmy Olini, której historia sięga lat 90. ubiegłego wieku. Na pomysł założenia olejarni wpadł ojciec Łukasza. Miało to być skromne przedsięwzięcie wspomagające
Z Polski do Ameryki. Dominik Andrzejczuk osiągnął sukces
Przeszkadza mu tylko mentalność rodaków: – Lubią narzekać i są nastawieni bardzo negatywnie. To jest różnica pomiędzy nimi a Amerykanami, którzy są optymistami. Osiągnął jednak punkt równowagi – wyniesiony ze Stanów pozytywny stosunek do życia połączony z nadwiślańskim czarnowidztwem daje w sumie realizm bardzo przydatny w prowadzeniu interesów. Poza tym ojczyzna to kopalnia talentów i
Filharmonia Futura, czyli artystyczna przygoda
Sylwia i Mikołaj mieszkają poza miastem, na koncert do Filharmonii Krakowskiej przyjechali tym razem jako widzowie. – Do Filharmonii chodzimy regularnie. Choć zawodowo zajmujemy się kulturą popularną, ten pierwiastek klasyczny tkwi w nas cały czas. Stąd też chyba pomysł na łączenie brzmień klasycznych z muzyką rozrywkową. To oni dziesięć lat temu przecierali szlaki, tworząc jako jedni
Ułatwiony kontakt pacjenta z lekarzem. Start-up Medidesk
Ten sam kłopot powraca, gdy trzeba wizytę anulować, więc pacjenci rezerwacji nie odwołują. Tylko w 10 badanych dużych placówkach medycznych (głównie szpitalach) w ramach kampanii #ODWOŁUJE#NIEBLOKUJE to było milion wizyt, a w Polsce jest 30 tys. placówek! Straty idą w miliardy, bo to może być wizyta u internisty za 150 zł, ale również tomografia komputerowa warta 800