R E K L A M A
R E K L A M A

Kluby zabaw dla najmłodszych. Herosi biznesu

Pierwsze słowo dziecka to zazwyczaj „mama”, drugie „tata”. A trzecim mają być „fikołki”. Taki cel postawił sobie Bertrand Jasiński, twórca sieci klubów zabaw dla maluchów. Ma cztery pociechy, więc o potrzebach rozrywkowych swoich klientów wie dużo. 

Fot. archiwum firmy

Ale jego firma powstała spontanicznie, nie była przemyślaną inwestycją z poważnym planem i projektami na przyszłość. Trafiła się okazja wydzierżawienia budynku, w którym wynajmował jeden lokal i tak powstał pierwszy dziecięcy klub. Z propozycją otwarcia drugiego wystąpił zarządca centrum Arkadia w Warszawie. Wtedy Jasiński pomyślał, że warto byłoby rozszerzyć działalność, zakładając następne kluby w galeriach handlowych. Tam przecież zmierzają całe rodziny, a dzieci często są przeszkodą nie do pokonania przy robieniu zakupów, korzystaniu z usług fryzjera, odpoczynku przy kawie. Pozostawienie potomka w miejscu pełnym atrakcji byłoby dla rodziców wymarzonym rozwiązaniem. Kluby Fikołki oferują też edukację – zajęcia z rękodzieła, eksperymenty fizyczne, lekcje gotowania. Poza tym wycieczki, półkolonie i przyjęcia urodzinowe.

– Postanowiliśmy, że mają to być punkty na bardzo wysokim poziomie jakościowym (…). Rodzic, powierzając nam swój najcenniejszy skarb, czyli dziecko, ma czuć, że jest ono u nas bezpieczne – tylko wtedy będzie gotowy zapłacić za taki pobyt.

Nawet wykładzina na podłodze ma być idealna.

– Komfortowo stoi się na niej bez butów, ma wszystkie atesty antystatyczne i antyalergiczne i jest bardzo łatwa w czyszczeniu, co ważne, bo dziecko potrafi zwymiotować albo potraktować ją jak łazienkę.

Wyposażenie klubów kosztuje. Zaaranżowanie jednego metra kwadratowego to 1200 euro. Sporym wydatkiem są pensje personelu, musi być wykwalifikowany i odpowiedzialny. We wszystkich 20 Fikołkach oraz 14 Bajkowych Labiryntach przejętych przez Jasińskiego pracuje około 700 osób, a odwiedza je co miesiąc 60 tys. dzieci. Z początku kluby były lokalami wielkopowierzchniowymi, jednak ostatnio Jasiński dostrzegł potencjał w innych miejscach.

– Wprowadzamy teraz na rynek format Fikołki Mini (…) dla parków handlowych i mniejszych galerii. Trzeba opanowywać nowe obszary, eliminować konkurencję. Demografia pozostawi na rynku wyłącznie najsilniejszych graczy.

– W 2025 roku urodzi się w Polsce tylko ok. 250 tys. dzieci. To sprawi, że wiele miejsc zabaw przestanie finansowo dawać radę. 

2025-05-30

E.W. na podst. Forbes nr 3/2025