„Szpital to nie kościół”. Kontrowersyjna przyjaciółka JP II patronką oddziału dla noworodków

Z udziałem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w Krakowie otwarty został oddział dla noworodków. Władze szpitala przy ul. Siemiradzkiego chcą, by nosił on imię dr Wandy Półtawskiej, przyjaciółki papieża Jana Pawła II, przeciwniczki in vitro, antykoncepcji i aborcji. Aktywiści z inicjatywy „Dość Milczenia” protestują.

Wanda Półtawska była przyjaciółką Jana Pawła II / fot. Wikimedia

– Poziom bezczelności sięgnął zenitu – nie kryje emocji Katarzyna Wójtowicz z inicjatywy „Dość Milczenia. STOP klerykalizacji Polski”. To grupa aktywistów, która organizuje protesty przed kurią (zwykle dotyczące abpa Marka Jędraszewskiego) oraz na Wawelu i przed krakowską siedzibą PiS (zwykle podczas wizyt Jarosława Kaczyńskiego) (…). Na uroczystość zaproszono lekarkę dr Wandę Półtawską, bo szpital chce, by nowy oddział nosił jej imię. Wybór budzi sprzeciw, bo 101-letnia dziś przyjaciółka Jana Pawła II to zagorzała przeciwniczka antykoncepcji, aborcji oraz in vitro.

Rok temu przez Kraków przetoczyła się podobna dyskusja, gdy część miejskich radnych wyszła z inicjatywą przyznania Półtawskiej tytułu honorowego obywatela miasta.

– Chociaż pani Wanda Półtawska ma ogromne zasługi z okresu drugiej wojny światowej, zasługi martyrologiczne, zasługi dla Kościoła katolickiego, jednak jej wypowiedzi i stanowiska dzielące ludzi na lepszych i gorszych oraz nieprawdziwe tezy w dziedzinie medycyny sprawiają, że nie jest ona osobą godną otrzymania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Krakowa – argumentował wówczas swój sprzeciw radny Andrzej Hawranek z klubu KO.

Ale do przyznania Półtawskiej tytułu wystarczyły wówczas głosy radnych klubu prezydenckiego i PiS. Wcześniej z jej życiorysu – będącego uzasadnieniem projektu uchwały – wygumkowali informacje dotyczące jej podglądów i działalności antyaborcyjnej.\

Badacze pontyfikatu Jana Pawła II zwracają uwagę, że to Półtawska była filarem etyki seksualności autorstwa Karola Wojtyły. Dowodzą, że to ona przekonała papieża do podtrzymania zakazu antykoncepcji. Z jej publicznych wypowiedzi można dowiedzieć się, że „rozwody, antykoncepcja i aborcja to patologie”, że „istnieją badania i dowody na to, że w małżeństwach, które stosują antykoncepcję, kłótnia i nerwice bywają częste”. Jej zdaniem „to, co robią lekarze [wykonujący zabiegi przerywania ciąży i przepisujący środki antykoncepcyjne – przyp. red.], jest gorsze niż Holocaust drugiej wojny światowej”. Znana jest także jej radykalna postawa wobec procedury zapłodnienia pozaustrojowego: „In vitro? Nie wolno. Nie wolno traktować kobiety jak zwierzęcia rozpłodowego, a dziecka jak rzeczy” (…).

Teraz aktywiści z „Dość Milczenia” właściwie w podobny sposób argumentują swój sprzeciw wobec pomysłu, by to Półtawska patronowała oddziałowi dla noworodków. „Bezczelnością jest nadanie oddziałowi noworodków imienia Wandy Półtawskiej! Zaciekła antyaborcjonistka, homo- i transfobka, przeciwniczka antykoncepcji i in vitro – to nie jest dobry wybór! To wybór skandaliczny!” – podkreślają działacze. Podnoszą także kwestię tego, że Półtawska była inicjatorką „Deklaracji wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej”. W 2014 r.
podpisało ją prawie 4 tys. osób, w tym lekarze, pielęgniarki, studenci medycyny i 59 profesorów. Wśród sygnatariuszy byli m.in. prof. Bogdan Chazan, były minister zdrowia Łukasz Szumowski, ale także 13 położników i ginekologów z Krakowa. Dokument składa się z sześciu punktów, które mówią m.in. o tym, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia, że współżyć ze sobą mogą tylko ludzie związani ze sobą sakramentem małżeństwa, a lekarz ma „prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem”.

„Dopóki dyrektor szpitala położniczego będzie uważał, że jest «narzędziem w ręku Boga», wszystkie osoby, które chcą otrzymać pomoc medyczną, powinny ten szpital omijać szerokim łukiem!” – piszą aktywiści, którzy protestują przeciwko Półtawskiej jako patronce oddziału noworodkowego.

Słowa o lekarzu jako „narzędziu w rękach Boga” pochodzą z radiowego wywiadu dyrektora szpitala Antoniego Marcinka, do którego kilka dni temu wracała „Gazeta Wyborcza”. W 2014 r. na antenie Radia Kraków mówił, że lekarzom należy dać możliwość „działania zgodnie z ich sumieniem” i przyznał, że w jego szpitalu nie są wykonywane aborcje. Przypomnijmy, że ustawa antyaborcyjna została zaostrzona w październiku 2020 r.

– Jeżeli dyrektor twierdzi, że jest narzędziem w rękach Boga, a nie osobą, która podejmuje decyzje zgodne z wiedzą medyczną, to usługi świadczone w takim szpitalu są wątpliwej jakości. Niepokojące jest to, że zostanie tam otworzony oddział, na który będą trafiały noworodki ze skrajnym wcześniactwem oraz takie, u których wykryto wady letalne. Bo żeby się tam znalazły, to logiczne jest, że do szpitala będą kierowane kobiety w ciąży, u których stwierdzono, że płód posiada wady letalne – mówi Katarzyna Wójtowicz.

– Biorąc pod uwagę stosunek dyrektora i to, że oddział został nazwany imieniem pani Półtawskiej, która uważa, że in vitro to zło, antykoncepcja to zło, a życie jest święte od poczęcia, to można się spodziewać,
że lekarze będą nagminnie przyjmowali tam postawę wyczekującą. To z kolei – co zresztą opisywały media – kończyło się śmiercią kobiety, bo zbyt długo czekano, aż serce płodu przestanie bić – przypomina aktywistka.

Chcieliśmy porozmawiać z dyrektorem szpitala przy Siemiradzkiego, ale nie zastaliśmy go w pracy. W przesłanym oświadczeniu prof. Marcinek podkreśla, że Wanda Półtawska od lat wspiera radą i działaniami na rzecz rozwoju szpital przy ul. Siemiradzkiego. „Była i jest także inspiracją dla szerokiego grona personelu, co do tego, by w centrum jego działania był zawsze człowiek i jego dobro” – napisał dyrektor szpitala (…).

2023-03-13

Monika Waluś