Kiedy otrzymałem zaproszenie na prezentację prasową Audi, byłem przekonany, że elektrycznym Q8 przejadę z Warszawy do Berlina, co dla pojazdów zasilanych prądem jawiło się jako pewne wyzwanie. Okazało się, że owszem, trasa testowa wiedzie z jednej stolicy do drugiej, tyle że za kierownicą różnych modeli. Dlatego trudno o szersze wnioski na temat konieczności i możliwości ładowania akumulatorów czy zużycia energii z perspektywy ostatniej nowości Audi na dłuższym dystansie. Samym Q8 e-tronem podróżowałem z Poznania do Berlina, czyli na odcinku nieprzekraczającym 300 kilometrów. Z kolei do stolicy Wielkopolski dotarłem przepięknym e-tronem GT, nisko zawieszonym „elektrykiem”.
Subskrybuj