Funkcjonariusze w obecności przedstawiciela spółdzielni, sąsiadki oraz rodziny właściciela mieszkania weszli do środka. Na kanapie ujawniono zwłoki Brunona Józefa S., urodzonego w 1933 roku – zatrudnionego w przedsiębiorstwie „Żegluga na Odrze” w charakterze kapitana barki – to fragment milicyjnego dokumentu, który przesłano mi ponad rok po zbrodni z prośbą o publikację w telewizyjnym magazynie „997”.
Zwłoki znajdowały się w rozkładzie gnilnym, a mieszkanie nosiło ślady plądrowania. Ze wstępnych oględzin wynikało, że Brunon S. otrzymał kilka uderzeń narzędziem tępokrawędzistym, które spowodowały rany rąbane w okolicy czołowej i skroniowo-ciemieniowej, połączone z wielopłatowymi pęknięciami kości sklepienia i podstawy czaszki. Zgon nastąpił około dwóch tygodni przed ujawnieniem zbrodni. Późniejsze badania laboratoryjne wykazały we krwi denata obecność alkoholu etylowego w stężeniu 3,0 proc.
Subskrybuj