R E K L A M A
R E K L A M A

Europa się smaży. Upały paraliżują Włochy, Francję i Niemcy

Z powodu upałów trzynaście włoskich regionów zakazało pracy na zewnątrz. W Rzymie, we Florencji, w Mediolanie i Bergamo nastąpiły przerwy w dostawie prądu, ludzie utknęli w windach, przestała działać sygnalizacja świetlna. We Francji zamknięto ponad 1000 szkół i taras widokowy na wieży Eiffla. W Niemczech wyłączane są z użytku linie kolejowe i autobusowe nieprzystosowane do wysokiej temperatury. W mieście Elsfleth ewakuowano pasażerów pociągu, który w wyniku awarii technicznej utknął na moście. Mdlejący z gorąca ludzie wezwali służby ratunkowe. Dwie osoby przewieziono do szpitala. 

Fot. Pixabay

Francuzi opowiadają, jak radzą sobie z upałami. Nora mieszka w miejscowości Amélie-les-Bains-Palalda, gdzie temperatura sięgnęła 42 st. C. – W ostatni weekend gorąco było tak dotkliwe, że martwiliśmy się o naszego psa Pearl. Jechaliśmy prawie godzinę, aby wynająć pokój hotelowy przyjazny zwierzętom, żeby po prostu spać w klimatyzacji. Po weekendzie trzeba było iść do pracy. Wrócili. Za oknem 41 stopni. – Nie włączamy światła. Mamy częściowo zamknięte okiennice, przed nimi wentylatory. Trzymamy ręczniki w zamrażarce i zakładamy je na siebie. Najbiedniejszy jest pies – nie chce jeść. Jest mu tak gorąco, że robimy mu chłodne kąpiele. 76-letnia Charlotte z Verdets wszystkie prace kończy przed dziesiątą rano. – W domu panuje ciemność, gdy opuszczamy żaluzje. Wentylatory działają godzinami. Zamieszkała tu dwadzieścia lat temu. Przez pierwszą dekadę pogoda była co roku podobna. – Wiedziałeś, co cię czeka. Później zmiany przyspieszyły. Na niebezpieczne wzrosty temperatury szczególnie narażone są miasta, projektowane i budowane w zupełnie innych warunkach klimatycznych niż obecne. Różnice letniej temperatury między ośrodkami miejskimi a środowiskiem naturalnym sięgają nawet kilkunastu stopni. Europa smaży się od wielu lat, a rządzący dają obywatelom dobre rady – pij wodę, szukaj chłodu, odpoczywaj. Tymczasem w Unii klimatyzowane mieszkania to przywilej dostępny zaledwie dla 19 procent gospodarstw. W USA wskaźnik ten wynosi ok. 90 procent. 

Wielki plan klimatyzacji

Na upale próbuje zbić kapitał polityczny liderka francuskiej prawicy Marine Le Pen, ogłaszając, że jeśli dojdzie do władzy, wprowadzi wielki plan klimatyzacji kraju. Jednak klimatyzatory nie są najlepszym rozwiązaniem – schładzają wnętrza, jednocześnie ocieplając powietrze na zewnątrz. Co zatem robić? Miasta niedysponujące wielkimi funduszami próbują załatwić sprawę na własną rękę. Sadzą drzewa, lecz pożytek z ich cienia będzie dopiero za 20 – 30 lat. Wenecja oferuje darmowe wycieczki z przewodnikiem po klimatyzowanych muzeach i budynkach publicznych osobom powyżej 75. roku życia. W Rzymie miejskie baseny są bezpłatne dla ludzi po siedemdziesiątce, w Marsylii dla każdego, kto potrzebuje ochłody. W holenderskiej prowincji Brabancja Zachodnia przyjęto „plany tropikalne” z krótszymi godzinami nauki w szkołach i dodatkowymi przerwami. W Austrii pojawiły się „oazy” z klimatyzacją, napojami i przekąskami. W Sewilli instaluje się więcej markiz, więcej fontann. W Paryżu realizowany jest projekt przekształcenia do 2040 roku 770 publicznych placów w zacienione przestrzenie. Saragossa oferuje aplikację z mapą pokazującą cienie rzucane przez budynki w określonym dniu o określonej porze. Pozwala ona na wyznaczenie chłodniejszej trasy wędrówki przez miasto. Barcelona zbudowała park na dachach sześciu budynków. Madryt zazielenił dach centrum kulturalnego Eduardo Úrculo. 

Są też inicjatywy, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne. W Würzburgu na rynku nie ma cienia, jest beton. W słoneczne dni bywa tu o osiem stopni cieplej niż w okolicy. Władze zamierzają użyć mobilnej zieleni w doniczkach, żeby schłodzić klimat. 

2025-07-07

EW na podst.: Deutsche Welle, The Guardian, El Pais, eco-business.com, br.de