Ofiary i sprawcy zbrodni, która miała miejsce w okolicy Zgorzelca, posługiwali się językiem rosyjskim. Zamówieni przez nas statyści nie znali go ni w ząb. Miałem już zerwać te źle przygotowane zdjęcia, gdy jeden z miejscowych policjantów zaproponował, że przyłapanym na drobnych przewinieniach Rosjanom handlującym na miejscowych bazarach zamiast kary zaproponuje występ w „997”. Po kwadransie
Tag: magazyn kryminalny
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Sylwestrowy zabójca
Około 4.30 rano w pierwszym dniu nowego roku oblodzonymi uliczkami jednego z większych osiedli mieszkaniowych na Widzewie jechała karetka pogotowia. Wezwano ją do ciężko rannego człowieka. Karetka zatrzymała się na ulicy Puszkina. Tam na zamarzniętym chodniku siedział młody człowiek. Przytrzymywał swojego kolegę. Niestety, jak się okazało, już martwego. Pomoc przyszła za późno. 19-letni Andrzej zmarł
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Czy „Łomiarz” zaatakuje kolejny raz?
Najczarniejszym dniem był poniedziałek 14 czerwca 1993 roku. Bandyta zaatakował wtedy czterokrotnie. 50-letnia Ewa K. wracała około godziny 15 z zakupów. Gdy weszła do bramy w domu przy ul. Widok, otrzymała pierwszy cios. Metalowy łom zgruchotał jej całkowicie czaszkę i kobieta zmarła po kilku godzinach w szpitalu klinicznym przy ulicy Banacha. Gdy karetka odwoziła ją
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Kto zamordował księdza?
Przewieziony do szpitala ksiądz Lech Lachowicz po kilku dniach zmarł. Przyznam, że to tragiczne zdarzenie było dla mnie zaskoczeniem, bowiem tego typu brutalne incydenty są rzadkością. Z wyjątkiem zdarzających się ostatnio zgonów na plebaniach, ale te miały tło nieobyczajne… W latach 80. i 90. ubiegłego wieku napady, a najczęściej zabójstwa, nie były rzadkością. Prawie wszystkie
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Mord na dworcu w Sanoku
„Wokół niego było sporo krwi. Powiadomiono pogotowie i policję. Niestety, mężczyzna, którym okazał się później Witold Sz., nie żył. Miał zerwany z twarzy płat skóry, był kopany – na koszuli były widoczne ślady butów. Miejsce znalezienia zwłok jest ruchliwe, ale nie udało się, niestety, ustalić żadnych świadków…”. Oto fragment notatki podkarpackiej policji, którą rok po zbrodni przysłano
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. „Wędrowny” gwałciciel i morderca z Kielc
W maju 1992 r. przedstawiałem sprawę groźnego przestępcy, który miał na swym koncie wiele gwałtów, a także jedno udowodnione zabójstwo trzynastoletniej dziewczynki. Prezentacja była o tyle nietypowa, że ten człowiek – Zbigniew J. – od kilku miesięcy siedział już w więziennym areszcie. Otóż prokuratura i policja były przekonane, że ofiar jest o wiele więcej, ponieważ w czasie wielokrotnych przesłuchań Zbigniew J. chwalił się śledczym licznymi
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Nauczyciel morderca
Wtedy to 17-letni Franio dokonał kilkunastu włamań do sklepów w Gdyni i okolicach. Łatwość zdobywania pieniędzy spowodowała, że szybko polubił złodziejski proceder. Jednak po niespełna roku wpadł i mimo młodego wieku trafił do więzienia za kilkanaście włamań. Dostał wyrok pięciu lat odsiadki. Po czterech opuścił mury więzienne. Ale wcześniej tam właśnie skończył szkołę średnią, a
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Dziergany „Rysiek”
Najstarsze było zabójstwo bogatego rolnika z okolic Olsztyna. Nigdy nie udało się zatrzymać bezpośredniego sprawcy jego śmierci – niejakiego „Ryśka” – który „miał wydziergany tatuaż na piersi”. Jest 1 listopada 1981 roku. Na Dworzec Wschodni w Warszawie przyjeżdża krakowskim pociągiem mieszkaniec Nidzicy Łukasz T. Wraca ze Święta Zmarłych do rodzinnego miasta, gdzie znany jest jako
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zbrodnia wykryta po 23 latach
Ewa P., zwana w rodzinnym domu Ewunią, mieszkała z rodzicami i dwójką rodzeństwa. Była spokojna, nader uczynna i lubiana przez rówieśników i sąsiadów. Do tragicznych zdarzeń doszło pod koniec wakacji. 23 sierpnia Ewa poprosiła mamę o zgodę na pójście wieczorem z dwiema koleżankami na znaną w okolicy dyskotekę „Zacisze” w Chmielnie – około 3 kilometrów
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zabójstwo świadka koronnego
Trzydziestoletni Jakub D. nigdy nie pracował, mieszkał w starej, przedwojennej kamienicy w Katowicach. Był kawalerem, ale zamieszkiwał z konkubiną – 38-latką o imieniu Marta. Dwa tygodnie przed zabójstwem rozstał się z nią. Od lat utrzymywał się z przestępczości. Pierwszy raz trafił w ręce policji za działalność w grupie zajmującej się zmuszaniem kobiet do prostytucji i