– Podczas nauki w liceum dostałam propozycję pracy jako modelka i jednym z kontraktów był wyjazd do Japonii. Mieszkając tam, widziałam, że Japończycy dokładnie parzą herbatę z termometrem, poświęcając na ten powtarzalny proces dużo czasu. Pijąc japońską herbatę z liści gyokuro (…), czułam się lepiej, lżej. Pomyślała, że można by sprzedawać podobny napój w formie
Tag: herosi biznesu
Reef Factory. Polskie firma, która stworzy akwarium marzeń
W pracach wykończeniowych uczestniczył elektryk, który w pewnym momencie oznajmił: – A tu sobie walniecie morskie akwarium! Czemu nie? – Na początku nie miałem pojęcia, jak się coś takiego urządza i utrzymuje. Akwarium stało nijakie i ciągle mi w nim coś nie pasowało. Zacząłem więc szukać informacji w internecie, dużo czytać na ten temat, eksperymentować.
Join UP! Ukraińskie biuro podróży, które podbiło inne kraje
Popularność Join UP! zaczęła się od rewolucji, jaką przeprowadzili w swoich liniach lotniczych SkyUp Airlines. Uwolnili stewardesy od mundurków i szpilek, ubierając je bardziej nieformalnie i wygodniej – w spodnie oraz adidasy. – Po wywiady zgłosiły się do nas Reuters i BBC, a Drew Barrymore zaprosiła nas do swojego programu w amerykańskiej telewizji – wspomina
Pióra są wieczne. Pracownia Piotra Marcińskiego
Obecnie tanie modele firmy Parker już nie robią na nikim wrażenia. Liczą się: Montblanc, Visconti, Montegrappa, Aurora, rzadkie modele Watermana oraz Pelikana. Piotr Marciński jest absolwentem Politechniki Wrocławskiej, specjalistą z zakresu budowy dróg i lotnisk. Pracował przy autostradach i drogach ekspresowych, a przez sześć lat budował dworzec Łódź Fabryczna. – Wszystko zaczęło się od zbierania zwykłych,
Farada Group. Dronami przetransportują wszystko
Startują i lądują pionowo, mogą też wisieć w powietrzu. A przede wszystkim przemieszczają się o wiele szybciej niż auta. – Dostarczaliśmy próbki krwi ze szpitala wojskowego w Helu do laboratorium w Gdańsku. Przelot naszego elektrycznego drona G1 nad Zatoką Pucką trwał ok. 19 minut, samochód jechałby 2,5 godziny, a w sezonie letnim jeszcze dłużej – opowiada Szymon Kupaj, szef i jeden
Green Zebras. Producenci ekstraktów roślinnych z Wrocławia
O leczniczych właściwościach ziół, grzybów, przypraw i owoców wiedzą prawie wszystko. – Jestem chemikiem- analitykiem, zawsze fascynowało mnie badanie składu danej substancji (…). Podczas pracy nad doktoratem trafiłam na kurs zielarski i… to było „to”. Nie znam innej dziedziny, w której można wziąć z naszego otoczenia zupełnie niepozorną roślinę i przekonać się, że wszystko, nawet kłącze perzu, wydawałoby się bezużyteczne, może mieć działanie korzystne dla naszego
Antidote Bikes. Od magisterki do poważnego biznesu
Chciał tylko napisać pracę magisterską pt. „Analiza konstrukcji spawanej ramy rowerowej”. Temat korespondował z jego hobby – ekstremalną wersją kolarstwa górskiego, zwaną downhill. Już w dzieciństwie uwielbiał szybkie zjazdy ze stoków, a w 2000 roku został w tej dyscyplinie wicemistrzem kraju. Wciąż jednak miał problem ze sprzętem – żaden rower mu nie odpowiadał. Skonstruował więc
Kawiarnia „Zaklątek”. Poczuj się jak prawdziwy czarodziej
A dokładnie z ulubionym bohaterem z dzieciństwa – Harrym Potterem. – Od ponad 20 lat jestem wielką fanką Harry’ego Pottera (…). To magiczne uniwersum mocno wgryzło się w moje życie, moje serce i moją duszę (…). Jeszcze pracując w teatrze, hobbistycznie zajmowałam się cukiernictwem. Pasją dzieliłam się z rodziną i znajomymi, którzy wiele razy zachęcali mnie, żebym poszła w tym kierunku (…). Ale wiedziałam,
Spółka Miodziarze. Przedsiębiorstwo, które kocha pszczoły
– Oprócz pieniędzy po wakacjach została mi miłość do pszczół. W 2009 roku sam zaczął je hodować. Na zakup uli pożyczył pieniądze od brata, na zakup działki – od rodziców. Na początku traktował pszczelarstwo jako hobby. Dziewięć lat później zwerbował do współpracy przyjaciół – Jakuba Wilgosiewicza, Tomasza Barskiego, Łukasza Michalaka. Utworzyli spółkę Miodziarze, po czym uznali, że muszą się jakoś odróżnić od innych producentów. – Zaczęliśmy
Makłowicz i Synowie. Znany podróżnik stawia na firmę rodzinną
Interes, przynoszący duże straty, nadawał się do zamknięcia, jednak Makłowicz postanowił go reaktywować z pomocą syna Mikołaja, który właśnie ukończył studia hotelarskie i restauratorskie w Szwajcarii z dyplomem sommeliera. Niestety, znów się nie udało. Syn miał za mało doświadczenia, ojcu, jak sam twierdzi, brakowało i wciąż brakuje biznesowej smykałki. Sytuacja polepszyła się, gdy do zespołu dołączył Ferdynand, młodsze dziecko z talentem organizacyjnym. Ferdynand przyznaje: –