Do zajęcia się modą zainspirował go pobyt w Kraju Basków, gdzie zetknął się z feerią barw i wzorów. W 2009 r. otworzył firmę szyjącą na miarę męskie ubrania i obuwie. Pewnego dnia rozmawiał z klientką narzekającą, że na rynku brakuje wygodnych butów dla pań. Sprawdził, wdziewając szpilki. – Wytrzymałem w nich niecałą minutę. Byłem pełen podziwu
Tag: herosi biznesu
MMI-BUS. Polskie busy, które podbiły inne kraje
Pierwszy minibus z elektrycznym napędem ma być gotowy już na początku drugiej połowy tego roku. – Potem zajmiemy się budową pojazdu wodorowego – zapowiada Zdrojewski. Na pomysł robienia minibusów wpadł, prowadząc z synem firmę sprzedającą części samochodowe i autobusowe. Pierwszym takim pojazdem był dostawczak Sprintera przerobiony na osobowy. Kupił go niemiecki właściciel agencji turystycznej. Po tym
Brunka Natural. W rodzinie siła
Pawłowo to spora, licząca tysiąc mieszkańców wieś na Kaszubach. Znajduje się tu okazały klasycystyczny pałac, który po 1945 r. nie miał szczęścia do gospodarzy. Blisko stąd do Chojnic i Krojant, gdzie 1 września 1939 r. miała miejsce pierwsza szarża kawalerii w drugiej wojnie światowej. Tu też znajduje się rodzinne gospodarstwo Marka Brunki. – W 1977
Dorota Goldpoint. Marka modowa, która stawia na kobiety po 40.
I tak Dorota Kasprzak-Sabik zaczęła tworzyć – marki, przestrzenie, wydarzenia, a nawet wizerunek osób (…). Rozwijała m.in. Laboratoria Kodak Express w latach 90., a kilka lat temu została dyrektorem kreatywnym Furlab Poland [programu dla polskich projektantów szyjących ubrania z naturalnych futer]. W 2014 r. zrealizowała też plan, który dojrzewał w niej od dawna – założyła, sama ją finansując, markę modową Dorota Goldpoint. Ubiera głównie
Zdzisław Dąbczyński. Od garażu do nowoczesnego przedsiębiorstwa
Jego założyciel, Zdzisław Dąbczyński, był zaopatrzeniowcem w rejonie dróg publicznych w Tarnowie, kupował znaki od Huty Szkła Krosno. Pewnego razu zaproponował pracodawcy, że sam zajmie się ich produkcją, bo zrobi to szybciej i taniej. Zarejestrował (…) jednoosobową działalność gospodarczą, na co zezwalała tzw. ustawa Wilczka, wymyślona przez (…) ministra przemysłu w rządzie Mieczysława Rakowskiego. Zakład rzemieślniczy o nazwie Wytwarzanie
Radosław Nakonowski. Ze starej lampy zrobi arcydzieło
Inspirację znalazł w sklepie, w którym zobaczył replikę reflektora filmowego. Zamiast kupować gotowy produkt, postanowił stworzyć własną wersję. Wyszukał odpowiedni oryginalny stary reflektor i go odrestaurował (…). Zainteresowanie stylem industrialnym wyniósł z dzieciństwa, kiedy obserwował ojca – cenionego tokarza – tworzącego w wolnym czasie różne elementy wyposażenia domu, w tym żyrandole. Rozpoczynając renowację lamp industrialnych,
Invicta. Firma, dzięki której na świat przychodzą dzieci
Klinikę leczenia niepłodności założyła razem z mężem – ginekologiem. Starania o jej uruchomienie rozpoczęli w 1998 roku, ale dopiero w 2020 roku znaleźli odpowiednią siedzibę. – Wypatrzyłam zabytkowy budynek po policji przy dworcu w Gdańsku na ulicy Podwale Grodzkie. Trzeba było przejść mękę, żeby go uruchomić, pamiętam „zabawy” z konserwatorem. Do dziś wspominam ten budynek z sentymentem, długo go wynajmowaliśmy i długo
Marcin Ochnik. Wiedzę o biznesie chłonął już jako 12-latek
– Dorastałem razem z firmą, która rozwijała się na moich oczach. Już jako 12-latek towarzyszyłem braciom podczas wyjazdów na stadion warszawskiej Skry, gdzie sprzedawali swoje skórzane kurtki. Moim zadaniem było noszenie ich w plecaku i uzupełnianie towaru, który się sprzedał. Był rok 1989. Kurtki szyli w rodzinnym domu w Garwolinie. Zaczynali od jednego krawca i jednej maszyny. Sprzedaż szła świetnie, problemem było tylko zdobycie surowców. – Obserwowałem, jak
Polamp i wszystko jasne. Giżycki biznes rodzinny
W latach 80. XX wieku, kiedy w Polsce bez kolejki można było kupić tylko ocet, Roman i Grażyna Warechowie otworzyli w Giżycku sklep z artykułami elektrycznymi. Żeby półki nie świeciły pustkami, wszystko trzeba było „załatwiać”. To znaczy mieć znajomości, „układy” u producentów i dystrybutorów. Tak było w przypadku każdej branży. W tym samym mieście sklep
Millek. Jak Polak i Ukrainiec założyli swoją mleczarnię
Obaj mieli to samo wykształcenie – technolog żywności – oraz doświadczenie zdobyte za granicą, Dmytro gotował w Norwegii i w Słowenii, Sylwester – w Hiszpanii. Obaj pochodzą z krajów, gdzie ważną rolę w kuchni odgrywają rośliny i kiszonki. Są też rówieśnikami, więc szybko dogadali się, że marzą o otwarciu swojego biznesu. – W życiu przychodzi moment,