Pierwsza dekada III RP nie była czasem zabaw i balów. Pod tym względem lepiej było nawet w PRL-u, nie mówiąc już o międzywojniu. Na początku transformacji największą „rozrywką” Polaków była praca na drugi etat. W tych czasach Alicja i Janusz Kraszkowie rozpoczęli w Słupsku działalność gospodarczą. – Zdecydował przypadek, bo branża była nieznana nie tylko
Tag: firma
Zawód oparty na alkoholu. „Zalewam owoce spirytusem i czekam”
– Nie czuje pan dyskomfortu, że związał pan swoje zawodowe życie z alkoholem? Nie ma pan z tym problemu? – A powinienem? Nalewki towarzyszą Polakom od wieków, a sam robię je od ponad 50 lat. Zalewam owoce spirytusem i czekam. A alkohol ma to do siebie, że na początku wyciąga rzeczy najlepsze, a potem najgorsze. – To trochę jak u ludzi, którzy
TVN i Polsat nie na sprzedaż. Rząd zatwierdził nowy projekt
Premier poinformował, że Rada Ministrów zatwierdziła projekt rozporządzenia dotyczący wykazu podmiotów objętych ochroną oraz właściwych dla nich organów kontroli. Przyjęliśmy rozporządzenie, o który wcześniej wspominałem, na mocy którego, wykaz podmiotów podlegających ochronie, mówimy o firmach, które podlegają ochronie wtedy, kiedy ktoś chciałby kupić te firmy. Ta lista była już dość pokaźna. Dołożyliśmy do tej listy
Millek. Jak Polak i Ukrainiec założyli swoją mleczarnię
Obaj mieli to samo wykształcenie – technolog żywności – oraz doświadczenie zdobyte za granicą, Dmytro gotował w Norwegii i w Słowenii, Sylwester – w Hiszpanii. Obaj pochodzą z krajów, gdzie ważną rolę w kuchni odgrywają rośliny i kiszonki. Są też rówieśnikami, więc szybko dogadali się, że marzą o otwarciu swojego biznesu. – W życiu przychodzi moment,
Ułatwiony kontakt pacjenta z lekarzem. Start-up Medidesk
Ten sam kłopot powraca, gdy trzeba wizytę anulować, więc pacjenci rezerwacji nie odwołują. Tylko w 10 badanych dużych placówkach medycznych (głównie szpitalach) w ramach kampanii #ODWOŁUJE#NIEBLOKUJE to było milion wizyt, a w Polsce jest 30 tys. placówek! Straty idą w miliardy, bo to może być wizyta u internisty za 150 zł, ale również tomografia komputerowa warta 800
Wyglądać jak Brando. L&J Rypard o ubiorze motocyklistów wie wszystko
– Motocykle zawsze mnie fascynowały – wspomina Jarosław Pikuła. – W szkole podstawowej rodzice kupili mi skuterek z niewielkim silnikiem o pojemności 50 cm3. Zaraz po 16. urodzinach i zdaniu egzaminu na prawo jazdy zostałem właścicielem pierwszego motocykla. Sprawiał mi więcej frajdy niż chopper (przerobiony motocykl, przeważnie o długim widelcu, spopularyzowany przez film „Easy Rider”)
Białoruscy agenci w Polsce robią, co chcą. Zakładają nawet firmy
Dziennik opisał przypadek dwóch obywateli Białorusi, Dzmitryja P. i Maksima K., którzy w ostatnich latach, przebywając w Polsce, mieli infiltrować białoruską opozycji demokratyczną na uchodźstwie. Na trop dwóch podających się za opozycjonistów obywateli Białorusi, Juryja K. i Michaiła P., trafili niezależni dziennikarze z Białoruskiego Centrum Śledczego (Belarusian Investigative Center) wspierani przez Cyberpartyzantów (Belarusian Cyber Partisans),
Bajka Pana Kleksa. Dziecięce fascynacje, które stały się biznesem
– Moim idolem zawsze był Walt Disney, który często powtarzał, że jeżeli jesteś w stanie coś sobie wymarzyć, to jesteś w stanie to zrealizować. Te słowa dawały mi motywację do działania, a określenie marzyciela w biznesie oddaje całkowicie moją duszę. Karierę zawodową rozpoczął od pracy w banku, później założył firmę pośrednictwa kredytowego, był brokerem, kiedy
Polmuz. Polska firma perkusyjna podbijająca rynek zagraniczny
Tomasz Stukan zdobył solidne wykształcenie. Na Politechnice Gdańskiej ukończył architekturę oraz technologię produkcji i wydawało się, że jego zawodowe życie będzie takie jak większości absolwentów tych kierunków. – Moja mama w późnym PRL-u pożyczyła kuzynowi pieniądze na zakup perkusji; spłacał pożyczkę, udzielając mi lekcji grania na tym instrumencie – wspomina pan Tomasz. – To była siermiężna i słabo brzmiąca polska
2Riders. Z miłości do rowerów i rodzicielstwa
Wkrótce dorosła druga pociecha. Też chciała jeździć. Niestety, ciągnięcie za sobą dwojga było niebezpieczne i niewygodne. Już dawno temu, podczas zawodów Adventure Trophy, zanim został ojcem, wpadł na pomysł holownika, teraz nadszedł czas, aby zająć się nim na poważnie. Nawiązał współpracę z Instytutem Innowacji Technologii Politechniki Białostockiej, gdzie zespół czterech inżynierów skupił się na opracowywaniu