R E K L A M A
R E K L A M A

Wenezuela. Z zemsty zamknęli ambasadę w Oslo

Reżim Maduro wpadł w furię. Trzy dni po tym, jak opozycjonistka María Corina Machado dostała pokojowego Nobla, dołączając do grona takich laureatów, jak Lech Wałęsa i Barack Obama, Wenezuela zamknęła ambasadę w Norwegii. Zemsta? Na to wygląda!

Fot. Wikimedia

María Corina Machado to najbardziej znana twarz wenezuelskiej opozycji wobec Nicolása Maduro. Urodzona w Caracas w 1967 roku inżynierka, finansistka i była deputowana od lat walczy o demokratyczne przemiany w kraju pogrążonym w kryzysie i autorytaryzmie. Może nie jest tak rozpoznawalna jak Matka Teresa z Kalkuty, nie ma charyzmy Malali Yousafzai ani międzynarodowego rozmachu Nadii Murad, ale jej nazwisko dziś jest na tej samej liście. Pokojowa Nagroda Nobla dla niej, pierwszej osoby z Wenezueli uhonorowanej tym wyróżnieniem, ma więc ogromny wymiar symboliczny. Norweski Komitet Noblowski uzasadnił, że docenia ją za niestrudzoną walkę o pokojowe przejście od dyktatury do demokracji.

Ale nie wszyscy biją brawo. Po ogłoszeniu decyzji Wenezuela najpierw milczała, by potem podjąć decyzję o likwidacji placówki w Oslo. Politycy związani z Maduro, reprezentujący lewicowy obóz chavistowski, mówili o „prowokacji politycznej”, a wspierający ich lewicowi komentatorzy w Europie i Ameryce Południowej nazwali wybór „hipokryzją Zachodu”. Ich zdaniem nagrodzono nie tyle obrończynię pokoju, ile sojuszniczkę amerykańskiej i izraelskiej prawicy, znaną z sympatii do Trumpa i Netanjahu. Machado od lat występuje na forach konserwatywnych, a w 2020 roku podpisała porozumienie między swoim ruchem Vente Venezuela a izraelskim Likudem. Nic więc dziwnego, że dla lewicy, zarówno tej wenezuelskiej, jak i międzynarodowej, jej Nobel stał się symbolem ideo logicznego podziału i politycznego napięcia.

To nie pierwszy raz, gdy pokojowy Nobel wywołuje więcej emocji niż oklasków. Bo choć Machado nie jest ani nową Matką Teresą, ani drugą Malalą, znalazła się w gronie kobiet, które potrafiły sprzeciwić się niesprawiedliwości. Tegoroczna nagroda wpisuje się w tradycję wyróżniania kobiet, które mają odwagę działać tam, gdzie inni milczą. Wcześniej pokojowego Nobla otrzymały m.in.: Jane Addams, pionierka ruchu na rzecz pokoju i praw kobiet, Jody Williams, organizatorka kampanii przeciw minom przeciwpiechotnym, a także prezydentka Liberii Ellen Johnson- Sirleaf, jej rodaczka Leymah Gbowee i jemeńska dziennikarka Tawakkul Karman, które odegrały kluczową rolę w gaszeniu przemocy i walce o bezpieczeństwo oraz prawo kobiet do pełnego uczestnictwa w procesie budowania pokoju. Każda z nich pokazała, że nawet jedna osoba może stać się głosem całego narodu.

W przypadku Machado Nobel ma jednak gorzki posmak. To z jednej strony znak, że świat wreszcie dostrzegł dramat Wenezuelczyków, z drugiej przypomnienie, że gdy w grę wchodzą polityka i wielkie interesy, nawet nagroda przyznawana w imię pokoju potrafi rozpętać burzę.

2025-10-20

(ANS) Na podst.: internazionale.it, ilpost.it, lastampa.it, corriere