R E K L A M A
R E K L A M A

IKONOWICZ: Warto żyć

Wstajemy o szóstej rano, żeby o siódmej wyruszyć z Warszawy do Chrzanowa. Tam jest fabryka części samochodowych francuskiej firmy Valeo. Pracuje w niej 2000 osób. Dostają pensję minimalną albo trochę ponad. Trudno za to przeżyć, więc postanowili zastrajkować. Żądają 1200 zł podwyżki. Jedziemy ich wesprzeć. 

Fot. Facebook

Strajk na razie polega na powstrzymaniu się od pracy po dwie godziny na każdej zmianie. Docieramy na przełomie zmian. Zjechali się działacze związkowi z całej Polski. Jest też ekipa z gnieźnieńskiego Jeremiasa. Po najdłuższym w III RP strajku udało się jej wywalczyć spełnienie części postulatów. Wtedy też jeździliśmy pod zakład. Jeździli również górnicy z Sierpnia ‘80, po osiem godzin w jedną stronę autokarami. Dziś przyszedł czas na rewanż – przyjechali z rewizytą pod Valeo związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej, z Gniezna i kilku innych miast, zakładów. Pracownicy biorący udział w strajku wchodzą na drugą zmianę, odbijają kartę i wychodzą przed budynek. Na dwugodzinny wiec. My nie możemy wejść do środka, więc załoga wychodzi do nas.

Podczas wiecu przemawia szefowa Sierpnia ‘80 z Valeo. Niewielka kobieta o wielkim sercu. Mówi o wyzysku i o tym, że przecież Francuzi zyski, owoc ich trudu, wywożą do Francji. Traci załoga na głodowej płacy, ale traci też Polska.

Na razie dyrekcja nie chce rozmawiać. Trzeba będzie zarządzić strajk bezterminowy. W ludziach widać determinację, ale i radość, że się odważyli. Podnieśli głowy. Odjeżdżamy pokrzepieni postawą strajkującej załogi. Gdy jesteśmy w trasie, dzwoni telefon. Burmistrz warszawskiej Pragi Południe ds. mieszkaniowych informuje, że sześcioosobowa rodzina mieszkająca w jednoizbowym mieszkaniu dziadka dostała już przyzwoite lokum. Dziadek ma 93 lata i wciąż świadczy usługi transportowe. A jego córka po porażeniu mózgowym sprząta w galerii handlowej mimo niedowładu nogi i ręki. Ma troje dzieci, w tym jedno niepełnosprawne. Burmistrz dziękuje mi za zgłoszenie sprawy, a ja jemu za jej pozytywne załatwienie. Jesteśmy wciąż pod wrażeniem strajku i tego telefonu. W samochodzie jadą świeżo upieczeni działacze – ten wyjazd nadaje konkretnego sensu ich zaangażowaniu.

Jest więcej telefonów. Dzwoniący zwykle proszą o pomoc. Nasi ludzie są pełni entuzjazmu. Pojęli, że ta nasza walka jest nie tylko potrzebna, ale że bywa zwycięska.

Najczęściej wznoszone hasło na wiecu strajkowym brzmi: „Nie zaciskaj pasa, zaciśnij pięść!”. I jeszcze jedna scena: emerytowany górnik żegna nas gorącym bigosem i żurkiem podgrzanym na prowizorycznej kuchence. Tak Chrzanów dziękuje nam za przyjazd. Dla takich chwil warto żyć. 

2025-11-18

Piotr Ikonowicz