Zadziwiające wizyty mężczyzn w różnym wieku i o różnym stopniu owłosienia głowy – a szczególnie bez żadnego widocznego stopnia – zainteresowały karabinierów z jednostki dochodzeniowej w Genui, współpracujących z kolegami z komendy Forte San Giuliano. Niektóre pobyty trwały tylko chwilę, za krótko, aby można było w tym czasie wykonać golenie i strzyżenie. Wytłumaczenie, że panowie hurtowo przychodzą umawiać się na terminy, też nie wydawało się racjonalne, bo nawet zerknięcie do kalendarza i ustalenie dogodnego dnia i godziny wymagałoby dłuższego scenariusza. Inni z kolei spędzali w środku kilka kwadransów, poddając się zabiegom, przeważnie cięciu i modelowaniu, i niby niewinnym rozmówkom. Sytuacja była intrygująca, bo pośród szumu suszarek i golarek, w oparach lakieru, gdzieś pod fotelami i pelerynami, krążyły banknoty euro i foliowe torebki, co dało się wychwycić nawet z zewnątrz.
Handel narkotykami
Po zorganizowaniu dyskretnego, ale wnikliwego „podglądu” służbom dość szybko udało się odkryć, że prawdziwą misją fryzjera – realizowaną między jedną usługą a drugą – był handel narkotykami. Diler był zaskoczony, bo myślał, że znalazł perfekcyjny sposób na zawoalowanie realnego profilu działalności, tym bardziej że nie wszyscy goście pojawiający się w zakładzie byli świadomi, co się tam naprawdę dzieje, i że są wykorzystywani jako alibi. Stali bywalcy – w tym grono łysych – nie zawsze jednak trudzili się zachowaniem pozorów, gdy chcieli zażyć zakupione dragi jak najszybciej. Wprawdzie funkcjonowała też grupa ostrożnych mężczyzn, którym zależało na anonimowości ze względu na pracę i którzy najpierw zamawiali jakikolwiek serwis balwierski, a dopiero na koniec prosili o odurzające ekstradodatki, ale było ich za mało, by uzasadnić nadzwyczajny ruch akurat u tego fryzjera. Obecnie to oni szczególnie obawiają się powiązania ze sprawą i utraty reputacji po tym, jak wyszło na jaw, że zakład w stolicy Ligurii służył jako punkt sprzedaży detalicznej używek.
Dziś nie ma co do tego wątpliwości, bo zgromadzono niezbite dowody. W schowku na antresoli było 100 gramów kokainy, cztery precyzyjne wagi oraz materiały do pakowania nielegalnych substancji, podczas gdy w mieszkaniu fryzjera znaleziono jeszcze haszysz. Możliwe, że teraz cyrulik genueński, którego z zakładu fryzjerskiego przewieziono do zakładu karnego w Marassi, stanie się sławniejszy niż Cyrulik sewilski Rossiniego! Jego łysi klienci już są legendą.