R E K L A M A
R E K L A M A

Murray trenerem Djokovicia. Gwiazdorski duet łączy siły na korcie

Niezwykła historia w świecie tenisa. Dwóch byłych wielkich rywali z kortów łączy siły, żeby znów sięgać po najważniejsze trofea. Mowa o Novaku Djokoviciu i Andym Murrayu. 37-letni Szkot został trenerem 37-letniego Serba, który ani myśli o zakończeniu sportowej kariery. Jak będzie spisywał się gwiazdorski duet? Pierwszym poważnym testem tej zaskakującej współpracy będzie przyszłoroczne Australian Open. 

Andy Murray /Fot: Flickr

Ostatnio doświadczamy głośnych i wzruszających pożegnań tenisowych gigantów XXI wieku. Pierwszy powiedział „dość” we wrześniu 2022 roku Roger Federer – najstarszy ze współczesnych mistrzów. Wydawało się, że bez legendarnego Szwajcara cieszącego się ogromnym szacunkiem pod każdą szerokością geograficzną tenis nie będzie już nigdy taki sam. Mimo tęsknoty za Federerem sportowe życie toczyło się dalej. Niespełna dwa lata później, po zamknięciu letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu zawiesił rakietę na kołku Andy Murray. Niebywale utalentowany zawodnik z Glasgow szybko stał się idolem w całej Wielkiej Brytanii i symbolem odrodzenia tamtejszego tenisa. Dwukrotnie (2013 i 2016 rok) triumfował na Wimbledonie. Nie zawiódł oczekiwań także podczas igrzysk w Londynie (2012 rok), gdzie sięgnął po złoty medal, który obronił cztery lata później w Rio de Janeiro. Miał potencjał, żeby osiągnąć jeszcze więcej, lecz regularnie nękały go poważne kontuzje. Trzecim tenisowym herosem, którego już nie zobaczymy w zawodowych meczach, jest Rafael Nadal. Chwytające za serce pożegnanie ikony hiszpańskiego sportu to najświeższa historia, bo sprzed kilkunastu dni. Na placu boju został zatem już tylko jeden wielki Novak Djoković. A biorąc pod uwagę liczbę zdobytych pucharów, mistrzostw i tytułów, bezdyskusyjnie największy. 24 wielkoszlemowe skalpy mówią same za siebie, a do tej puli popularny „Nole” kilka miesięcy temu dołożył jeszcze olimpijskie złoto z Paryża. Serbowie uważają go nie tylko za najwybitniejszego tenisistę w dziejach, lecz także sportowca wszech czasów. I trudno z nimi dyskutować… 

To był szok

Novak Djoković wciąż jest głodny kolejnych sukcesów i wkrótce sięgnie po absolutnie szokujące środki! – awizowały sensacyjną wiadomość brytyjskie media. Szokujące nie dlatego, że 37-latek zdecydował się poszukać nowego trenera. Po niesatysfakcjonującym sezonie było to więcej niż pewne. Choć trudno mówić o wielkim rozczarowaniu w 2024 roku, bo Djoković dotarł do finału, półfinału i ćwierćfinału trzech wielkoszlemowych turniejów, a w światowym rankingu ATP zajmuje wysokie siódme miejsce. Zdecydowana większość zawodników przyjęłaby takie wyniki z pocałowaniem ręki, ale nie chorobliwie wręcz ambitny Serb. Szokiem okazało się nazwisko jego nowego szkoleniowca. To Andy Murray, dobry znajomy, z którym wielokrotnie mierzył się na korcie. Panowie są rówieśnikami. Nie tylko urodzili się w tym samym 1987 roku, ale i miesiącu – maju. W relacji trener – zawodnik uda się jednak zachować tradycyjną hierarchię, bo Murray (15 maja) jest starszy od Djokovicia (22 maja) o całe… siedem dni. 

Słynący nie tylko z fenomenalnego operowania rakietą, lecz także nieszablonowego poczucia humoru Murray, gdy wystosował  oświadczenie do kibiców z okazji zakończenia kariery, zwieńczył je stwierdzeniem, że „tak naprawdę nigdy nie lubił tenisa”. Kilka miesięcy później zgrabnie odbił piłeczkę Djoković, publikując w mediach społecznościowych filmik ze scenami z najpiękniejszych serbsko-szkockich pojedynków, jakie przyszło im odbyć, z podpisem: – Nigdy nie lubił też emerytury. Tym samym potwierdził ich współpracę, wokół której panuje szalenie pozytywna atmosfera. – Cieszę się, że jeden z moich największych przeciwników będzie ze mną, po tej samej stronie siatki – dodał Djoković. Wtórował mu Murray: – Jestem naprawdę podekscytowany i nie mogę doczekać się pierwszych treningów! Kibice są wniebowzięci, a sami zainteresowani mają mocarstwowe plany. Te zostaną zweryfikowane już na początku przyszłego roku na australijskich kortach. Djoković marzy o rekordowym jedenastym zwycięstwie w Melbourne, a co za tym idzie – zgarnięciu 25. wielkoszlemowego tytułu. 37-latkowie dobrze znają smak finału Australian Open, bo w takich meczach mierzyli się ze sobą aż czterokrotnie! I zawsze górą był Serb. Teraz, z jego ewentualnego zwycięstwa, cieszył się też będzie Szkot… 

2024-12-02

Maciej Woldan


Wiadomości
Kurier wiozący śmierć [REPORTAŻ ANGORY]
Piotr Kraska
Wybory, myśliwi, aborcja. To działo się w Sejmie
4bs
Niepewna przyszłość Sejmu. Czy prezydent go rozwiąże?
Krzysztof Różycki
Kompromitacja na własne życzenie. List żelazny dla premiera Izraela
Henryk Martenka
Telewizja Republika przesadziła. Żeruje na zohydzeniu
Marek Palczewski
Społeczeństwo
Nieprawdziwe opowieści o wyjeździe do Anglii. Rodzina zabiła lokatora siekierą cz. I
Jacek Binkowski
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Morderstwo w 60. rocznicę ślubu
Michał Fajbusiewicz
Bezimienne dziecko umarło w oknie życia z wyziębienia
ANS na podst.: repubblica.it, rainews.it, lastampa.it, ilpost.it, barilive.it, vanityfair.it, ansa.it, culleperlavita.it
IKONOWICZ: Pomagamy, nie oceniamy
Piotr Ikonowicz
Świat/Peryskop
Nadchodzi nowa pandemia? Sytuacja w chińskich szpitalach przeraża
KK na podst.: Reuters, BBC, Global Times, The Guardian, Aboluowang News, Hindustan Times, The Independent
Lifestyle/Zdrowie
150 lat Opery Garnier. Nie brakuje tu wyjątkowych wydarzeń
MS, FRANÇOIS DELÉTRAZ © Figaro Syndication 2025
Jaś Fasola ma 70 lat. Jego miny i grymasy zna cały świat
ANS na podst.: movieplayer.it, moviemag.it, forbes.com, en.tempo.co, vanityfair.it, donnaglamour.it, oggi.it, cineuropa.org
Marian Mikuła. Pierwszy płatnerz Rzeczpospolitej
Krzysztof Tomaszewski
Ukochany zwierzak w grobie z właścicielem. Niektórzy chcą odejść razem
ANS na podst.: ansa.it, vanityfair.it, iodonna.it, repubblica.it, ilpost.it, ilsole24ore.com, milanotoday.it
Tomek Lipiński to ikona polskiego rocka. „Zawsze chciałem być muzykiem”
Tomasz Gawiński
Angorka