Zanim dojedziemy do miejscowości Železná Ruda, jednej z bram zielonego raju, warto zatrzymać się nie w Pradze czy Pilźnie, chociaż tam oczywiście też wypada, ale w niewielkim, kilkunastotysięcznym miasteczku Klatovy. I tu zaczniemy naszą opowieść.
Siedzimy na klatovskim rynku, zajadamy się morelami, zamykamy oczy i wsłuchujemy się w odgłosy XVI-wiecznego miasteczka. Stukot końskich kopyt, wozy załadowane kamieniem budowlanym. Życie toczy się spokojnie. Duży ruch tylko w pobliżu rozpoczętej budowy jakiejś dziwnej wieży. Minęło ponad sto lat od zakończenia wojen husyckich, które zmieniły nie tylko Czechy, ale całą Europę…
Subskrybuj