Jako aktor bywał podrywaczem, utrzymankiem, kobieciarzem, zakochanym w damie do towarzystwa biznesmenem, adwokatem, klubowym muzykiem, policjantem, agentem, detektywem, farmerem, dziennikarzem, właścicielem restauracji, profesorem uniwersytetu, lekarzem, chorym psychicznie pacjentem, rycerzem, a nawet królem Izraela. Jego przystojna twarz pasowała nie tylko do ról, w których trzeba było odznaczyć się urokiem i siłą, lecz także do charakterów pozbawionych skrupułów. Grał w komediach romantycznych, różnych thrillerach, włączając te o zabarwieniu erotycznym, filmach dramatycznych i gangsterskich; nie boi się musicalu ani teatru. Gdy miał 50 lat, magazyn People okrzyknął go najseksowniejszym facetem na kuli ziemskiej – dostał wtedy kultową okładkę. Był też ozdobą pierwszych stron Esquire, Fame i Rolling Stone.
Romanse i tajemnicze związki
Ze swoją urodą i sukcesami nie mógł opędzić się od kobiet. Adorowały go fanki i znane koleżanki po fachu. Czasami wchodził z nimi w przelotne romanse i potajemne związki, ale nie unikał też dłuższych relacji. Spotykał się z Penelope Milford, Umą Thurman, Dianą Ross, Barbrą Streisand, Priscillą Presley i Kim Basinger. Ożenił się z supermodelką Cindy Crawford, potem z dziewczyną Bonda, Carey Lowell, wreszcie z młodszą o ponad trzy dekady Alejandrą, z którą ma dwóch wspólnych synów i planuje przyszłość w Madrycie. Tabloidy piszą o nim często, że jest wegetarianinem i buddystą. Na przegubie zwykle nosi tybetański sznur modlitewny: mala pojawia się na zdjęciach także wtedy, gdy okazja wymaga koszuli i marynarki. Uwielbia wypoczywać we Włoszech, chętnie powtarza w wywiadach, że podoba mu się tutejszy styl życia, pełen słońca i na luzie. W Wenecji podkreślał, że więzi z Italią umacniał przez lata i teraz ma wrażenie, że jest po prostu u siebie: – Tutaj zawsze czuję się jak w domu. To kraj, który bardzo kocham i który ciepło mnie wita.
Dojrzały ojciec
Richard Gere niezmiennie delektuje się włoską kulturą i krajobrazem, a przede wszystkim nie zapomina, że to Italii zawdzięcza kluczowe zmiany w sferze osobistej i rozwój rodziny (właśnie we Włoszech w 2014 roku spotkał aktualną drugą połówkę). 75. urodziny nie są dla hollywoodzkiego idola wielkim przełomem w jego codzienności, bo prawdziwą rewolucję przeżył pięć lat temu: Alexander urodził się, gdy Richard dobijał do siedemdziesiątki, a James rok później. Ma wciąż małe dzieci do odchowania, pomaga też dorosłemu Homerowi promować się na czerwonych dywanach. Zależy mu, by potomkom dawać przykład zaangażowaną postawą. Na przestrzeni lat wciągnął się w wiele batalii. W 2019 roku ujął się za przetrzymywanymi na statku migrantami, których włoski wicepremier nie chciał wpuścić do portu. Na znak solidarności wszedł na pokład, dostarczając żywność i wodę, mimo że Salvini kpił, że skoro jest taki szlachetny, to powinien zabrać uchodźców do Hollywood.
Gwiazdor nie zniechęca się przykrymi komentarzami i robi swoje – działa na rzecz społeczeństwa, środowiska, zdrowia, kultury i polityki, traktując to jako obowiązek obywatelski. Jednocześnie bardzo szanuje widzów, dlatego skrupulatnie przygotowuje się do ról. Gdy wcielał się w postać bezdomnego, spędzał z kloszardami czas na ulicy. Był na tyle wiarygodny, że jakiś turysta poczęstował go kawałkiem pizzy.