Rodzina państwa K. miała dwójkę dzieci: 16-letnią córkę i 14-letniego Dawida. Chłopiec był zdyscyplinowany, dobrze się uczył. Nie miał konfliktów z rówieśnikami. W domu również nie sprawiał żadnych problemów.
1 października 1996 roku około godziny 5 ojciec Dawida wyszedł do pracy. Po nim o godzinie 7 wyszła mama, a później siostra. Chłopiec wybierał się na 8. Nie dotarł jednak tego dnia do szkoły. Jego siostra około godz. 13 znalazła brata na podłodze pod oknem. Był martwy.
Na miejscu zbrodni technicy kryminalistyki zabezpieczyli kilka śladów, m.in.: włos, odciski linii papilarnych i krew. Jak się później okazało, szczególnie ważna była krew, a dokładnie – jej kropelka zabezpieczona w umywalce. Nie należała do domowników. Morderca zadał 28 ciosów nożem, a zabójstwa dokonał między godziną 7 a 10.
Subskrybuj