„Lewy” już na emeryturze
W sierpniu Robert Lewandowski będzie obchodził 36. urodziny. Kilka miesięcy wcześniej 39 lat skończy Cristiano Ronaldo. Jeden i drugi nieuchronnie zbliża się do sportowej emerytury. Zdaniem wielu Ronaldo sam się już na nią wybrał, gdy zdecydował się na głośny transfer do Al-Nassr, czyli klubu z egzotycznej, choć stale rozwijającej się ligi arabskiej. Tymczasem Portugalczyk w Arabii Saudyjskiej świetnie się odnalazł, cały czas będąc w pełni profesjonalnym, wręcz obsesyjnie dbającym o doskonałą formę, piłkarzem. Nie zwolnił też tempa w zdobywaniu kolejnych goli. Dość powiedzieć, że Ronaldo ze strzelonymi 54 bramkami dla Al-Nassr i reprezentacji Portugalii został – według rankingu przygotowanego przez IFFSH (Międzynarodowa Federacja Historyków i Statystyków Futbolu) – najskuteczniejszym napastnikiem świata 2023 roku! Drugim miejscem (po 52 gole) podzielili się 25-letni Kylian Mbappe z PSG i 28-letni Harry Kane z Bayernu Monachium. Za ich plecami znalazł się najmłodszy z tego grona, 23-letni Erling Haaland, norweski snajper wyborowy, grający w Manchesterze City. A Lewandowski? 28 trafień pozwoliło mu na zajęcie… 55. lokaty. Przepaść.
Z drugiej strony nie można jednoznacznie stwierdzić, że zamienienie przez Polaka Bayernu Monachium na Barcę (lipiec 2022) było złą decyzją. Przecież w nowym klubie Lewandowski na „dzień dobry” wygrał mistrzostwo kraju, zostając królem strzelców ligi hiszpańskiej. Dorobek strzelecki wypracował jednak głównie jeszcze jesienią 2022 roku, a w ubiegłym z każdym miesiącem prezentował się coraz słabiej. Dowód? Kolejny plebiscyt, tym razem na najlepszą jedenastkę świata ostatnich dwunastu miesięcy. „Lewy” nie załapał się nawet na szeroką 23-osobową listę przygotowaną przez FIFPro, czyli Międzynarodową Federację Piłkarzy Zawodowych. W Barcelonie coraz częściej i głośniej mówi się o funkcjonowaniu drużyny bez Lewandowskiego. Nie świadczy to o chęci natychmiastowego pozbycia się Polaka z zespołu. Nic nie wskazuje, żeby do takich ruchów miało dojść w trwającym obecnie okienku transferowym – ale o zabezpieczeniu się na przyszłość, która raczej w związku Barcy z „Lewym” będzie krótsza niż dłuższa. Szefowie katalońskiego klubu podpisali ostatnio kontrakt ze wschodzącą gwiazdą brazylijskiego futbolu. To 18-letni Vitor Roque, który ma przyuczać się do gry na najwyższym szczeblu u boku Polaka, żeby z czasem przejąć po nim status pierwszego napastnika. Natomiast sam Lewandowski kilkakrotnie sugerował w mediach, że idealnym miejscem na skończenie sportowej kariery byłyby dla niego Stany Zjednoczone i tamtejsza rosnąca w siłę liga MLS. Pytanie, czy ewentualna lukratywna oferta np. z Arabii Saudyjskiej nie zmieni wyznawanych przez 35-latka ideałów…
Musimy się przyzwyczaić
Absencja – notabene, całkiem uzasadniona – Lewandowskiego pośród najlepszych piłkarzy ubiegłego roku jest nową sytuacją, do której trzeba się przyzwyczaić. Fani Polaka z rozrzewnieniem wspominają złote czasy z Bayernu, kiedy niemal „z automatu” był główną postacią w prestiżowych zestawieniach. Z kolei w Monachium za „Lewym” aż tak nie tęsknią. Nowym snajperem Bawarczyków, który rewelacyjnie poczuł się w nowym otoczeniu, jest Harry Kane. Anglik w debiutanckim sezonie pewnie kroczy (dotychczasowe 21 bramek w raptem 15 meczach) po wielki rekord należący do – a jakże – Roberta Lewandowskiego. Mowa o 41 golach zdobytych w jednym sezonie Bundesligi, czyli słynnym osiągnięciu, jakiego dokonał Polak, deklasując tym samym legendarnego Gerda Müllera, co odbiło się swego czasu w Niemczech bardzo szerokim echem. – To jasne, że Kane zaraz pobije rekord Lewandowskiego. Musiałoby się wydarzyć coś strasznego, żeby mu nie wyszło – stwierdziła w rozmowie z „Bildem” żona nieżyjącego Müllera. Z każdym kolejnym tygodniem zachwyt nad Kane’em w Niemczech rośnie. Wiadomo, to jeszcze nie jest ten poziom, na który wzbił się przez lata Lewandowski. Ale niewykluczone, że wszystko jest kwestią czasu… Czasu, który dla polskiego napastnika biegnie nieubłaganie.