R E K L A M A
R E K L A M A

Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Mordował dla przyjemności

Gdy w 1999 r. prezentowałem na antenie TVP2 tajemniczą i od dwóch lat niewyjaśnioną zbrodnię w Mysłowicach, nikt nie przewidywał, że będziemy mieli do czynienia z seryjnym mordercą.

Fot. Pexels

Kiedy sprawca wpadł pół roku po emisji programu, był w wieku 37 lat, miał 4 zabójstwa i 37 innych przestępstw na koncie. Przed sądem Sławomir P. oświadczył: „Mam to w naturze, że pociągam za spust. Mogę to zrobić za pieniądze i za darmo. Żałuję, że jeden został ranny i nie zginął”.

Na początek zabójstwo w Mysłowicach. Był 6 lutego 1998 r., tuż po północy, kiedy mieszkańca maleńkiej ulicy Gabrieli Zapolskiej 6 obudziły strzały. Wybiegł z domu w piżamie i w słabym świetle latarni zobaczył leżącego na ziemi sąsiada, który ledwie poruszał ustami i nie było z nim kontaktu. Zanim mysłowianin zdążył wezwać pogotowie, zauważył, że na końcu ulicy, przy skrzyżowaniu z Leśmiana, oddalał się spokojnym krokiem mniej więcej 30-letni mężczyzna.

Szybka pomoc lekarska niewiele pomogła – sąsiad z posesji przy Zapolskiej 4 nie żył. Późniejsza sekcja uwidoczniła następujące obrażenia: na prawej ręce rana postrzałowa, postrzał lewej małżowiny usznej, w okolicy czołowo-skroniowej rana postrzałowa i w okolicy podobojczykowej kolejna.

Ofiara – 55-letni Bronisław P. – był człowiekiem o bardzo łagodnym usposobieniu, od dłuższego czasu pozostawał w separacji z żoną i nie miał z nią najlepszych stosunków, była bowiem zazdrosna o niedawnego partnera. Chodziło jej o nierozwiązane problemy z podziałem majątku. Zwierzyła się nawet koleżance, że nigdy nie zgodzi się na rozwód, ponieważ boi się, że do domu męża może wprowadzić się jakaś nowa partnerka. Z relacji sąsiadów wynikało, że pan Bronisław rzeczywiście miał słabość do kobiet. W jego domu znaleziono sporo korespondencji z paniami, które poznawał w katowickim klubie „Alfa”, gdzie bywały samotne osoby. Bronisław był tam stałym bywalcem, a niektóre z poznanych kobiet zapraszał do domu.

Feralnego dnia pan Bronisław pojawił się w klubie ok. 17 i spędzał czas z umówioną wcześniej kobietą. Około godz. 21 odprowadził ją na przystanek autobusowy, a następnie wrócił do restauracji, gdzie zostawił saszetkę i reklamówkę. Sąsiedzi widzieli go, kiedy pojawił się w domu około 22.30. Mniej więcej o pierwszej padły strzały.

37-letni morderca Sławomir P. pochodził z województwa świętokrzyskiego. Wychowywała go babka w małej, zapomnianej przez świat wiosce. Od dzieciństwa interesował się amunicją i bronią. Udawało mu się ją znajdować w okolicznych lasach – były to pozostałości z czasu wojny. Skonstruował z nich nawet bombę, której użył później do zabójstwa. Zanim osiągnął pełnoletność, trafił na dłużej do poprawczaka za drobne kradzieże i włamania, które stały się jego główną „profesją”, kiedy już opuścił krakowski dom poprawczy. Jako dorosły trafił do więzienia, a kiedy był na pierwszej przepustce, uciekł.

Pierwszej zbrodni dokonał we wrześniu 1997 r. Na dworcu kolejowym niedaleko Kielc spotkał chłopaka – narkomana – który prosił go o parę groszy. Pod pretekstem, że wspomoże będącego na haju młodzieńca, Sławomir P. zaciągnął go do szopy na odludziu. Tam skatował chłopaka, skacząc po nim, dusząc go i strzelając z pistoletu prosto w twarz. Aby zatrzeć ślady zbrodni, wysadził szopę w powietrze. Gdyby sam nie opowiedział tego policji, ta nigdy by nie ustaliła, że to on był sprawcą. Tak samo było z wysadzeniem właściciela restauracji w Jastrzębiu- Zdroju. Pracowała w niej jego matka, a P. uważał, że źle ją tam traktują i to była jego zemsta. Podobnych zbrodni Sławomir P. dokonał więcej.

Opisane na początku zabicie emeryta z Mysłowic okazało się zabójstwem na zlecenie. Żona ofiary wynajęła Sławomira P. i za 5 tys. złotych zleciła zabójstwo. Feralnej nocy zabójca podstępem wywołał Bronisława z domu i na podwórku oddał do niego pięć strzałów. W czerwcu 1999 r. zabójca zadzwonił na policję i poinformował, że na razie nie będzie mordować, bo zepsuła mu się broń. Uruchomiono wielkie środki i policji udało się go zatrzymać w centrum Katowic. Kilka godzin wcześniej strzelał do przypadkowo spotkanego górnika z kopalni „Moszczenica”, żądając od niego pieniędzy. Mężczyzna na szczęście przeżył.

Kiedy Sławomir P. stanął przed sądem, przyznał się do 37 postawionych mu zarzutów, w tym do 3 zabójstw (jedno się przedawniło). Skazano go trzy razy na dożywocie. 

2024-08-20

Michał Fajbusiewicz


Wiadomości
Zmiana marszałków – zmiana podejścia. Okno na media
Andrzej Maślankiewicz
Osobą Roku została… sztuczna inteligencja!
(ANS) Na podst.: ansa.it, ilpost.it, ilfattoquotidiano.it, ilsole24ore.com, corriere.it, sky.it
Nobel w cieniu ucieczki. Dramatyczna historia Maríi Coriny Machado
KK na podst.: BBC, Wall Street Journal, Reuters, VG, New York Times, mundoamerica.com
Choinka i szopka na placu Świętego Piotra. Światło, które nie gaśnie
Agnieszka Nowak-Samengo
Społeczeństwo
Poetka ciszy. Zbyt wczesne pożegnanie Magdy Umer
(KB) na podst.: Viva!, Rzeczpospolita, Culture.pl, Tygodnik Powszechny, ZAiKS, Znak
Gra bez reguł. Między troską a wolnością
Jan Rojewski
Król, który zmienił Polskę. Rozmowa z ELŻBIETĄ CHEREZIŃSKĄ
Jan Rojewski
IKONOWICZ: Ostatnia deska ratunku
Piotr Ikonowicz
Herbatka dla papieża, wódka dla Putina. Kelner z Warsu
Tomasz Barański
Świat/Peryskop
Mińsk uwalnia 123 więźniów politycznych. Zabrakło Andrzeja Poczobuta
JP na podst.: Reuters, PAP, Reform.news, Belsat, The Moscow Times
Wirusolożka boi się zemsty Pekinu. Padło najgroźniejsze oskarżenie XXI wieku
KK na podst.: New York Times, New York Post, CNN, The Washington Post, South China Morning Post
Strajk w Luwrze. Gdy arcydzieła zostają bez opieki
Magda Sawczuk
Trudeau i Perry są razem. Gdy pop spotyka politykę
ANS na podst.: ansa.it, vanityfair.it, gazzetta.it, repubblica.it, lavocedinewyork.com, slastampa.it
Lifestyle/Zdrowie
Delft, miasto Vermeera. Tam kończyła się droga
Patryk K. Urbaniak
Królowe dwie: paryskiej ulicy i biseksualizmu
Leszek Turkiewicz
Jałowe dysputy. Rozmowa z KRZYSZTOFEM ŁANDĄ
Krzysztof Różycki
Niedożywienie w XXI wieku. Problem, który dotyka także bogate kraje
Andrzej Marciniak
Angorka - nie tylko dla dzieci...