Życie, drobina zrujnowanej przez ból materii; ulotne i posępne jak samobójstwo motyla. Nikt na nic nie czeka, na nic innego niż śmierć, która błąka się po pustyniach i kawiarniach, po starych łóżkach i w zakątkach ulic. Czyż na wszystkie spotkania nie przychodzi właśnie ona? Biegniemy na spotkanie, by żyć, lecz czy można „żyć” u boku
Tag: wspomnienie
Absurd i bunt. Wokół Camusa i Sartre
Mieli wyznawców od Nowego Jorku po Tokio. Obaj laureaci Literackiej Nagrody Nobla: Camus jeden z najmłodszych, a Sartre nią wzgardził, odmawiając jej przyjęcia. Pierwszy zmarł 65 lat temu, drugi 45 lat temu. Sartre: Absurdem jest, żeśmy się urodzili, i absurdem, że umrzemy, wrzuceni przez los w takie czy inne istnienie. Pozostawieni samemu sobie jesteśmy skazani
Ewek strzela na korcie. Historia człowieka z pasją
– Poznaliśmy się w metrze w Londynie. Była niedziela 1 marca 1970 roku, on akurat wracał z lodowiska Queensway. Był tłok. Zobaczyłam, że trzyma łyżwy i to mnie zaciekawiło. – Pierwsza zagadałaś? – No tak. Też lubiłam łyżwy, a poza tym, gdy ma się 19 lat, to człowiek się nie zastanawia. On potem czasami mi
Wojciech Pokora. Widz był dla niego świętością
– Pamiętam, jak po śmierci pana Wojciecha opowiadała mi pani, że energię daje pani poczucie, że pan Wojciech jest obok i czuwa nad panią. – On nie tylko czuwał nade mną. Zdarzały się chwile, że wchodziłam do tego pokoju, w którym teraz rozmawiamy, i widziałam go siedzącego w fotelu. Rozmawiałam z nim, on mnie uspokajał
Zmysł Hanny Krall. 90. urodziny pisarki i dziennikarki
Wpierw jednak przypomnijmy jak zaczynała w zawodzie dziennikarza. Tak w 2022 roku opowiadała o swoich początkach: „Miałam 17 lat, gdy poszłam na praktykę do „Głosu Pracy”. (…)Praktykami kierował Michał Gawałkiewicz, przedwojenny dziennikarz, powstaniec warszawski. Posłali mnie do Wedla, to było niedaleko redakcji, na Zamoyskiego. Przy stołach siedziały kobiety i ręcznie dekorowały torciki. Siedziały tak całe
Tym nie mniej [FELIETON OGÓRKA]
Nie przyjdzie, bo nie wiem nawet, gdzie zadzwonić. Tyle że w jego przypadku nie jest to nic wyjątkowego, a nawet pewna reguła. Na początku naszej znajomości miałem do niego tylko taki kontakt: 16 305 Monkinie. Dzwoniłem długo pod numer 16 305, dopóki nie okazało się, że jest to kod pocztowy jego domu na Suwalszczyźnie, dokąd
Rok Saganki. Jakże francuska sztuka „małych nicości”
Uprawiała literaturę bycia sobą, bycia bohaterką sagi własnego życia. Zmarła 20 lat temu, 50 lat po ukazaniu się jej światowego bestselleru Bonjour tristesse (Witaj, smutku). Sama napisała sobie epitafium: Tu Françoise Sagan spoczywa, lecz to jej nie pociesza. Przewrotnie, zgryźliwie, z kpiarskim dystansem. Taka była, „małe monstrum”, jak ją nazwał noblista François Mauriac. Uwiodła i paryską inteligencję, i
Podróż artystki na kolejną scenę… Żegnamy Elżbietę Zającównę
Teraz żegnać ją będą najbliżsi, przyjaciele i wielbiciele jej talentu. Dwukrotnie: w Warszawie i w Krakowie, bo z tymi miastami była związana Elżbieta Zającówna. Piękna kobieta na zdjęciu Najpierw, w minioną środę w samo południe, odbyła się Msza Święta żałobna w Kościele Środowisk Twórczych przy warszawskim placu Teatralnym. W środku świątyni, obok białej urny wśród czerwonych róż, wszyscy
Sarah Bernhardt. Kobieta, która wykreowała własną gwiazdę
Dla Oscara Wilde’a była „boską Sarą”, dla Cocteau „świętym monstrum”. Wielka francuska aktorka, reżyserka sceniczna, pionierka kina. Jedna z pierwszych, które zagrały w filmie; pierwsza ikona popkultury i show-biznesu, o nowoczesnym wizerunku międzynarodowej gwiazdy. Urodziła się w Paryżu – 23 października 180 lat temu – i w Paryżu zmarła. W dziejach sztuki ma miejsce nieśmiertelne,
Nieśpieszny przechodzień. Eseista Jerzy Stempowski
Stempowski dzięki Józefowi Czapskiemu nawiązał współpracę z paryską Kulturą od początku jej istnienia. Zaprzyjaźnił się z Jerzym Giedroyciem i został jednym z jego najbliższych współpracowników. Prowadził stałą kolumnę „Notatnik nieśpiesznego przechodnia”, podpisywaną pseudonimem Paweł Hostowiec. W ankiecie czytelników Kultury najwyżej cenionych autorów znalazł się on na drugim miejscu za Mieroszewskim, a przed Miłoszem, Czapskim i Gombrowiczem. Tego przyjaciela, który był diamentem najczystszej wody w