Latami cierpiała na dziesiątki chorób, które można znieść, i jedną, której nie można: na niedostosowanie. Jej nieszczęście polegało na tym, że nigdzie nie przynależała i żyła między młotem pochodzenia a kowadłem swojej inteligencji. Wychowana w rodzinie działaczy robotniczych nie mogła i nie chciała zdradzić swoich ideałów z młodości, pomimo że raczej nie były to jej
Tag: wspomnienie
Patyna i blask. 80. rocznica urodzin Mitoraja
Z tej okazji na Sycylii zainaugurowano plenerową wystawę jego monumentalnych prac, które będzie można oglądać w wysmakowanych sceneriach Parku Archeologicznego w Syrakuzach do 2025 roku. Także turyści przybywający do Rzymu mogą zetknąć się z twórczością mistrza w dawnych Termach Dioklecjana, a obecnej bazylice Matki Bożej Anielskiej i Męczenników, przy słynnym placu Republiki. Italia zadedykowała Mitorajowi
Violetta Villas. Ekstrawagancja i religijność
Nigdy nie reżyserowałem czegokolwiek, a więc również Wesołej wdówki w Teatrze Wielkim w Łodzi, o czym przeczytałem niedawno w internecie. Robił to natomiast zaangażowany przeze mnie czeski choreograf i reżyser Pavel Šmok. Mieliśmy do dyspozycji aż trzy wykonawczynie partii Hanny Glawari. Były to Delfina Ambroziak, Teresa May-Czyżowska i gościnnie Wanda Polańska. Ale pewnego dnia przyjechała odwiedzić
Krystyna Szostek-Radkowa. Największe osiągnięcie polskiej wokalistyki
Była rodowitą Ślązaczką, wykształconą przez siostry Faryaszewskie, Adę Lenczewską i Wandę Łozińską w katowickim Konserwatorium. Ojciec – również śpiewak, mąż Ludwik Radek – skrzypek w Operze Śląskiej i Filharmonii Narodowej, a córka Jolanta – sopran liryczny. Nie tak jak Matka – wybitny mezzosopran, a nawet alt – z karierą międzynarodową równą późniejszej karierze Stefanii Toczyskiej.
Lech Falandysz. Prawo miał w małym palcu
Jarosław Kurski z „GW” tak wspomina ich pierwsze spotkanie: „Spodziewałem się ujrzeć nobliwego profesora. Przyjechał facet w dżinsach i amerykańskiej wojskowej kurtce. Czuć było od niego jak z browaru we Wrzeszczu. W zębach trzymał peta, zgasił go wprawdzie, ale przez cały wykład nie wyjął ręki z kieszeni. Głupio się uśmiechał. To był Lech Falandysz. Jego
Delfina Ambroziak. Pożegnanie z uśmiechem i przez łzy
Kiedyś wypełniała w teatralnym dziale kadr jakąś ankietę, podając datę urodzenia, z której wynikało, że urodziła swego jedynego syna Jacka, mając… 2 lata! Wezwana do mnie dowiedziała się, że jeśli nie skoryguje zeznania, to zawiadomię milicję, bo fałszowanie danych jest przestępstwem. Sprostowała, ale okazało się, że wpisała nową datę, z której wynikało, że urodziła Jacka,
Izabella Cywińska. Odeszła moja wielka mentorka
Tak będzie z odejściem Izabelli Cywińskiej, która żyjąc wśród nas, zachowywała się, postępowała, działała i przyjaźniła się, jakby to wszystko miało trwać wiecznie. Poznań poznał ją w roku 1973, kiedy opuściła Kalisz i na czele licznej ekipy aktorskiej objęła dyrekcję Teatru Nowego. Sugerowałem wtedy, że jest następczynią Nuny Młodziejowskiej- Szczurkiewiczowej, przedwojennej, trochę ekscentrycznej aktorki, reżyserki
„Wielka Szpera” – czy wróci żydowskie życie?
– To jeden z najbardziej dramatycznych rozdziałów historii łódzkiego getta. Od 5 do 12 września 1942 roku trwała tzw. Wielka Szpera (z niem. Allgemeine Gehsperre – całkowity zakaz opuszczania domów). Zaczęło się od przemówienia Chaima Rumkowskiego, przełożonego Starszeństwa Żydów, który na placu Strażackim wzywał mieszkańców do oddania wszystkich dzieci do lat dziesięciu. „Bracia i siostry, oddajcie mi je! Ojcowie i
Wiktor Osiatyński. Monitorować łamanie prawa przez władzę
I podał z pamięci właściwe rozwiązanie. Wietrząc jakiś podstęp, sam podałem dwie już tylko czterocyfrowe liczby do pomnożenia. Koleżeństwo jeszcze nie zdążyło zapisać, a ten facet podał „z głowy” rozwiązanie. Wszystkich nas zatkało. To był Wiktor Osiatyński, dziennikarz warszawskiej „Kultury”. Przyszły profesor, konstytucjonalista, prawnik, wykładowca m.in. w University of Chicago Law School i Central European
Grecka pamięć o Marii Callas
Repertuar tego koncertu nawiązuje do początków kariery „Monstre sacré” (tak pisano o niej w szczytowych latach). Począwszy od uwertury i słynnej arii Leonory z Fidelia Beethovena, przypominającej debiut niespełna 21-letniej artystki na scenie starożytnego amfiteatru Heroda Atticusa i arię Smaragdy z opery Protomastoras (Budowniczy), greckiego kompozytora Manolisa Kalomirisa, w której występowała w lutym i marcu 1943 r. na scenie Opery Ateńskiej. Dokładnie zaplanowano ten sam zestaw arii,