– Poznaliśmy się w metrze w Londynie. Była niedziela 1 marca 1970 roku, on akurat wracał z lodowiska Queensway. Był tłok. Zobaczyłam, że trzyma łyżwy i to mnie zaciekawiło. – Pierwsza zagadałaś? – No tak. Też lubiłam łyżwy, a poza tym, gdy ma się 19 lat, to człowiek się nie zastanawia. On potem czasami mi przypominał, że to wszystko przeze mnie (śmiech) – opowiada Molly Świtek, żona Ewarysta, rodowita Angielka z Londynu. Gdy się poznali i zostali parą, dogadywali się najpierw na migi. Potem Ewek nauczył się języka angielskiego, a Molly od lat świetnie mówi po polsku.
Polacy na światowych kortach
Zanim na poważnie w życiu Ewarysta Świtka pojawiła się fotografia, przez lata najważniejsze było łyżwiarstwo figurowe. – Ono było całym jego życiem. Ewuś dobrze jeździł. Robił skoki ładne i tańczył pięknie. Trzeba przyznać, że miał do łyżew talent. Choć z wykształcenia był inżynierem samochodowym, to po pracy stawał się trenerem łyżwiarstwa na warszawskim Torwarze. Kochał to! – opowiada Molly.
Subskrybuj