R E K L A M A
R E K L A M A

Tym nie mniej [FELIETON OGÓRKA]

Na pytanie, z którym często dzwonią przed świętami reporterzy różnych stacji radiowych: „Kogo zaprosiłby pan na wigilię?” (lub kogo nie zaprosił...), mam w tym roku jedną odpowiedź. Staśka Tyma. 

Fot. Wikimedia

Nie przyjdzie, bo nie wiem nawet, gdzie zadzwonić. Tyle że w jego przypadku nie jest to nic wyjątkowego, a nawet pewna reguła. Na początku naszej znajomości miałem do niego tylko taki kontakt: 16 305 Monkinie. Dzwoniłem długo pod numer 16 305, dopóki nie okazało się, że jest to kod pocztowy jego domu na Suwalszczyźnie, dokąd jeszcze w celu powiadomienia go wysyłało się telegramy.

Robi to wrażenie, jakby działo się w zamierzchłej przeszłości, ale on po prostu żył i towarzyszył temu, co działo się na tym świecie, na przestrzeni 87 lat. I w tym czasie, gdy tylko w polskiej kulturze działo się coś nowego i ożywczego, to był w tym Tym. Tym, co zrobił, obdzieliłby kilkunastu artystów, z których każdy byłby już samowystarczalnie znaczący. (Nie można tu nic opisać, nie używając wiele razy słowa Tym, bo jest niezbędne.)

Miał w sobie talent i temperament wybitnego selekcjonera polskiej kultury. Bo nie zajmował się wcale tylko swoją własną twórczością. To on napisał Andrzejowi Wajdzie przemówienie na oscarową galę ze słowami: „Mówię po polsku, bo myślę po polsku”. Miało to tłumaczyć Wajdę, dlaczego nie używa angielskiego, ale zaczęło znaczyć dużo więcej i było w równym stopniu o laureacie, co o Tym, który to napisał.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-12-19

Michał Ogórek