5 grudnia 1991 r. policja w Czechowicach- -Dziedzicach otrzymała zgłoszenie o znalezieniu zwłok mężczyzny w pozycji klęczącej na łące w pobliżu stawów hodowlanych PGR w Bestwinie. Przy ciele znaleziono dokumenty, w tym dowód osobisty i legitymację służbową Komendy Wojewódzkiej Policji w Bielsku-Białej, potwierdzające tożsamość Roberta W. Lekarz stwierdził zgon, ale nie określił przyczyny. W organizmie
Tag: fajbusiewicz
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. To nie była komedia kryminalna
40-letni Tadeusz Biernat mieszkał w niewielkiej wiosce Chłopiny. Nie miał rodziny ani stałego zatrudnienia. Ostatnie lata spędził na dorywczych pracach w miejscowych lasach oraz pomagając okolicznym rolnikom. Był postacią dobrze znaną we wsi – mimo że niemal codziennie bywał wstawiony, mieszkańcy darzyli go sympatią i akceptowali jego słabość do alkoholu. Niezależnie od swojego stanu zawsze
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Nikt nie wierzy, że zaginęła
Jak mówi dobrze znane powiedzenie: „Nie ma zwłok – nie ma zbrodni”. Uważam, że sprawa, którą przypomnę, należy do tej kategorii, ponieważ trudno mieć wątpliwości, że Małgorzata K. z Gdyni padła ofiarą morderstwa. Ta sprawa od lat nie daje mi spokoju – jestem przekonany, że wciąż żyją osoby, które wiedzą, co się stało. Rok 2005.
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Prokurator bandytą
Eksperci nie mieli wątpliwości, że było to celowe podpalenie; jak się później okazało – akt zemsty za niespłacony dług w wysokości 10 tys. dolarów. Sprawców ustalono szybko, lecz najważniejszego z nich, Krzysztofa O., nigdy nie odnaleziono. Kielecka policja odkryła rozległą sieć kontaktów rodziny D., zwłaszcza Wojciecha D., który prowadził szeroko zakrojone interesy handlowe. Ślady jego
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Przyjechał po śmierć?
Koniec lutego 2008 roku, Mosina koło Poznania, komisariat miejscowej policji. Do dyżurnego przychodzi młoda kobieta z psem i sporym zawiniątkiem, z którego wystają spalone kości. Jedną z kości kładzie przed oniemiałym policjantem. Tak dwa lata po tej zbrodni zaczynałem w programie „997” inscenizację filmową poświęconą tej sprawie. Poniżej cytuję dialog z telewizyjnego „997”: Policjant: –
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zamordował opiekunkę swoich dzieci
75-letnia Józefa mieszkała w poniemieckim domu w Nowych Biskupicach koło Słubic od czasów zasiedlania Ziem Zachodnich po drugiej wojnie światowej. Handlowała domowym winem, co przysporzyło jej popularności w pewnych kręgach i sprawiło, że mogła być uznawana za osobę na swój sposób zamożną. Jej dom znajdował się blisko wysypiska, ale chętnym na wino to nie przeszkadzało.
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zemsta na milicjancie?
Jedną z pierwszych spraw, które przedstawiałem w 1987 roku, było zabójstwo kapitana milicji z Kielc – nazwijmy go Remigiusz Gryń. Początkowo miałem ukryć, że był oficerem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych, a później pozwolono mówić o zamordowanym milicjancie, ale bez publikowania jego fotografii w mundurze. Dziś wracam do tej sprawy, choć przedawnionej, bo nigdy nie udało
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Może była zbyt towarzyska?
23 maja 1989 r. Zbliżała się godz. 19. W sklepie było ciemno, a na drzwiach wisiała kartka z napisem: Zaraz wracam – przepraszam. Przechodzące obok panie zdziwiły otwarte drzwi – sklep Międzywojewódzkiej Spółdzielni Inwalidów powinien być od trzech godzin nieczynny. Zaciekawione weszły do środka, a tam na pierwszy rzut oka panował porządek. Zza uchylonych drzwi na zaplecze sączyło się światło, które wzbudziło niepokój
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Królowa Rękawiczek
Górniak znany był również z sektora rzemieślników nazywanych przez władze pogardliwie prywaciarzami. W tym otoczeniu działała Maria J., Królowa Rękawiczek. Miałem okazję ją poznać, zanim w 1989 roku została brutalnie zamordowana. Natychmiast podjąłem próbę rozwiązania tej sprawy, lecz córka Marii, Krystyna, zarzucała mi, że zbyt rzadko wracałem do niewyjaśnionej zbrodni. Dziś staram się naprawić te
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Ciało pocięte piłą
27 kwietnia 2009 roku grupa turystów z PTTK szła tzw. szlakiem skaryszewskim w okolicy Drzewiny (pow. Pruszcz Gdański) i w miejscowym stawku – bajorku zobaczyła tajemniczy pakunek. Był to pływający czarny worek, mocno obwiązany łańcuchem. Kiedy go otworzyli – przeżyli szok. W środku znajdował się ludzki tułów. Po kilkunastu minutach pojawiła się policja. Wezwano też