Jest na szczęście Central Park i sporo niewielkich parków, skwerów i zacienionych uliczek, ale siedem, osiem milionów przybyszów, którzy w lipcu odwiedzają Nowy Jork, nie kryje się w zacienionych miejscach, tylko przelewa dwunastoma alejami Manhattanu i wlewa w dwie setki przecznic, by się napawać ich obrazami, fotografować, wydawać pieniądze, pić drinki, jeść fast food, zapamiętywać wszystko, co ważne i nieważne. Po to przybywa się na Manhattan. Tu trzeba raz w życiu samemu się pojawić… Nowy Jork odwiedza rocznie 60 milionów ludzi i zaprawdę, powiadam wam, biorąc średnią, jest ich więcej w lipcu niż w styczniu.
Czwartego lipca Amerykanie obchodzą Dzień Niepodległości. Fourth of July. Dzień narodzin wolnego państwa i narodu. Rocznicę oderwania się od brytyjskiej korony. Jak każda rocznica, w Stanach Zjednoczonych obchodzona z dumą, hucznie i radośnie. To dzień wolny od pracy, ale w tym kopcu mrówek nie czuje się luzu na ulicach. Tym bardziej w miejscach, które trzeba odwiedzić, niekiedy kolejny raz. Takim miejscem jest niewątpliwie
Subskrybuj