Oba te filmy wyprodukowali Niemcy i w obu dochodzi do wielu przezabawnych sytuacji. W filmie Daniego Levy’ego Hitler okazuje się kompletnym zaprzeczeniem zwycięskiego wodza, a w filmie według bestsellerowej powieści Timura Vermesa, gdy mówi poważnie swe stare kwestie, wszyscy biorą go za parodystę. Niezrównaną satyrą na Hitlera był oczywiście klasyk gatunku, czyli „Dyktator” Charliego Chaplina z 1940 roku.
Subskrybuj