Polscy emeryci uzależnieni od leków nasennych. Są główne trzy powody

Polska przoduje w Europie pod względem nadużywania leków nasennych. Szczególnie uzależniają się od nich emeryci. Z wielu powodów.

Fot. Pixabay

Zapotrzebowanie na sen spada

Pierwszy jest taki, że z wiekiem spada zapotrzebowanie na sen, a seniorzy myślą, że powinni spać tyle samo co kiedyś, czyli około 8 godzin. Tymczasem wystarczy im 6 – 6,5 godziny. Gdy idą spać za wcześnie, wywołują tylko niepotrzebny stres i problem się pogłębia.

Chodzi głównie o to, by skracać czas spędzany w łóżku do długości trwania snu, więc jak ktoś nie może zasnąć i przewraca się z boku na bok, to lepiej, żeby z niego wstał – tłumaczy prof. Adam Wichniak z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. 

Nuda i traumy

Drugi powód – brak aktywności zawodowej – sprawia, że rośnie ilość wolnego czasu, z którym nie wiadomo co zrobić. Emeryci zabijają go, podsypiając w ciągu dnia, a to najkrótsza droga do bezsenności. Kolejne powody są natury zdrowotnej i społecznej. W życiu emeryta traum nie brakuje – choroba, śmierć bliskich. Zmartwienia na sen nie pomagają. W przeciwieństwie do środków farmakologicznych.

Receptę na pierwsze relanium sama zasugerowałam rodzinnemu, nie musiałam nawet specjalnie o nią żebrać – opowiada Janina. – Chciałam szybciej zasypiać, a sąsiadka albo znajoma, już nie pamiętam kto, pochwaliła mi się, że po takim relanium przykłada głowę do poduszki i od razu zapada w sen.

Podziałało, więc regularnie korzystała z uprzejmości lekarza, który przepisywał, nie dociekając, nie doradzając innej terapii. Kiedy odszedł z przychodni, Janina była już uzależniona i jak wszyscy lekomani szybko znalazła sposób na zdobycie następnych recept – wyłudzała je od wszystkich doktorów, nawet od dentysty. Mit o cudownych właściwościach benzodiazepin, które wchodzą w skład środków uspokajających i nasennych, ciągnie się od połowy XX wieku.

Gdy wchodziły do sprzedaży, zachwalano je jako leki na „troski życia”, a więc niemal na wszystko i dla wszystkich. „Najlepszy przyjaciel gospodyni domowej”, „Nieszkodliwe panaceum na stres” – mniej więcej tak brzmiały ich angielskie reklamy. Padały rekordy użycia – w Wielkiej Brytanii w 1979 r. wystawiono na nie 30 mln recept. Dzisiaj w Polsce benzodiazepiny zajmują drugie miejsce na liście najczęściej przepisywanych leków, zaraz po kardiologicznych. 71-letnia Janina dopiero po piętnastu latach męki z uzależnieniem dowiedziała się, że bezsenność można leczyć inaczej. 

2023-11-15

E.W. na podst.: Paweł Walewski. „Noc w mocy benzosa”, „Polityka” nr 46


Wiadomości
Pożegnaliśmy ich w 2024 roku. Zestawienie największych nazwisk
Ewa Wesołowska
Ameryka już wybrana [FELIETON OGÓRKA]
Michał Ogórek
Społeczeństwo
Lano Meble. Producent z zasadami
E.W. na podst. Pb.pl (Puls Biznesu)
Pochówek jak ze snów. W morzu lub z pięknym krajobrazem
Beata Dżon-Ozimek
Nowy sposób na żałobę. Koniec ze smutnymi pogrzebami
PKU na podst.: FAS, Der Tagesanzeiger, CNN
Musi płacić alimenty, choć nie jest ojcem. „Chodzi o dobro dzieci”
Wojciech Barczak, Interwencja, Polsat
„Tu spoczywają Polacy”. Groby, których prawie nikt nie pamięta
Henryk Martenka
Świat/Peryskop
Rosyjskie zakłady spirytusowe na celowniku Ukrainy. „To nie tylko Putinka”
CEZ na podst: mashnews.ru, svoboda.org, 24tv.ua, korespondent.net, telegraf.ua
Wiedźmy z Buczy. Żeńska jednostka zestrzeliwuje rosyjskie drony
AS na podst.: bbc.com, independent.co.uk, aljazeera.com
Ta kobieta wstrząsnęła całą Francją. Pragnęła życia w luksusie
MS, ROZENN MORGAT Le Figaro 2024
Hymny narodów świata: Melilla
Henryk Martenka
David Barnea. Szef Mosadu odpowiedzialnego za śmierć Hassana Nasrallaha
MS, JEAN-MARC GONIN © Figaro Syndication 2024
Lifestyle/Zdrowie
Najdroższe instrumenty świata. Połączenie sztuki, muzyki i historii
MHM na podst.: guitar.world, rollingstone.com, listverse.com
Co czeka niedźwiedzie polarne? Niedługo może nastąpić moment krytyczny
TŁ, RHYS BLAKELY © Times Newspaper Ltd., London 2024
Pawilon Polski na biennale w Wenecji 2024. „Cudzoziemcy są wszędzie”
Marek Palczewski
Wisława Szymborska ożywiona przez AI przeczy etyce dziennikarskiej
Marek Palczewski
Angorka