Zapotrzebowanie na sen spada
Pierwszy jest taki, że z wiekiem spada zapotrzebowanie na sen, a seniorzy myślą, że powinni spać tyle samo co kiedyś, czyli około 8 godzin. Tymczasem wystarczy im 6 – 6,5 godziny. Gdy idą spać za wcześnie, wywołują tylko niepotrzebny stres i problem się pogłębia.
– Chodzi głównie o to, by skracać czas spędzany w łóżku do długości trwania snu, więc jak ktoś nie może zasnąć i przewraca się z boku na bok, to lepiej, żeby z niego wstał – tłumaczy prof. Adam Wichniak z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Nuda i traumy
Drugi powód – brak aktywności zawodowej – sprawia, że rośnie ilość wolnego czasu, z którym nie wiadomo co zrobić. Emeryci zabijają go, podsypiając w ciągu dnia, a to najkrótsza droga do bezsenności. Kolejne powody są natury zdrowotnej i społecznej. W życiu emeryta traum nie brakuje – choroba, śmierć bliskich. Zmartwienia na sen nie pomagają. W przeciwieństwie do środków farmakologicznych.
– Receptę na pierwsze relanium sama zasugerowałam rodzinnemu, nie musiałam nawet specjalnie o nią żebrać – opowiada Janina. – Chciałam szybciej zasypiać, a sąsiadka albo znajoma, już nie pamiętam kto, pochwaliła mi się, że po takim relanium przykłada głowę do poduszki i od razu zapada w sen.
Podziałało, więc regularnie korzystała z uprzejmości lekarza, który przepisywał, nie dociekając, nie doradzając innej terapii. Kiedy odszedł z przychodni, Janina była już uzależniona i jak wszyscy lekomani szybko znalazła sposób na zdobycie następnych recept – wyłudzała je od wszystkich doktorów, nawet od dentysty. Mit o cudownych właściwościach benzodiazepin, które wchodzą w skład środków uspokajających i nasennych, ciągnie się od połowy XX wieku.
Gdy wchodziły do sprzedaży, zachwalano je jako leki na „troski życia”, a więc niemal na wszystko i dla wszystkich. „Najlepszy przyjaciel gospodyni domowej”, „Nieszkodliwe panaceum na stres” – mniej więcej tak brzmiały ich angielskie reklamy. Padały rekordy użycia – w Wielkiej Brytanii w 1979 r. wystawiono na nie 30 mln recept. Dzisiaj w Polsce benzodiazepiny zajmują drugie miejsce na liście najczęściej przepisywanych leków, zaraz po kardiologicznych. 71-letnia Janina dopiero po piętnastu latach męki z uzależnieniem dowiedziała się, że bezsenność można leczyć inaczej.