Proces ich powstawania trwał niemal 20 lat. Od niedawna działa też nowy wydział „Archiwum X” w Komendzie Głównej Policji i odnosi pierwsze sukcesy. Dziś o jednym z nich – zatrzymaniu prawdopodobnego sprawcy zabójstwa sprzed 26 lat. Niedawno na stronach portalu KGP pojawił się bardzo oszczędny w słowach komunikat: „Policjanci Wydziału Przestępstw Niewykrytych – tak zwane
Tag: archiwum x
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Śmierć z narkotykami w tle
Bywało i tak, że rodziny ofiar nie godziły się z decyzjami prokuratur o umorzeniu postępowania karnego. Takich spraw trafiło do moich programów ponad sto. Publikowałem je na prośbę rodzin, ale też policji, która chciała rozwiać wszelkie wątpliwości. Dziś przypomnę tragiczną historię z Poznania. To było nad ranem 24 grudnia 1997 roku. Pracownik poznańskiego Night Klubu
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Mordował dla przyjemności
Kiedy sprawca wpadł pół roku po emisji programu, był w wieku 37 lat, miał 4 zabójstwa i 37 innych przestępstw na koncie. Przed sądem Sławomir P. oświadczył: „Mam to w naturze, że pociągam za spust. Mogę to zrobić za pieniądze i za darmo. Żałuję, że jeden został ranny i nie zginął”. Na początek zabójstwo w
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zabójstwo kombatanta
Po drugiej wojnie światowej losy rzuciły go do niewielkiej wioski Korczyców w gminie Maszewo. Znali go tu wszyscy i byli dumni z tego, że w tej niewielkiej wsi mieszka zasłużony kombatant z kampanii wrześniowej 1939 roku. Będący od lat na emeryturze pan Józef nie był zbyt zamożny, ale w okolicy uchodził za bogatego. A wszystko
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Krwawy odcisk kobiecej stopy
Zabrano go z domu przy ulicy Dąbrówki, gdzie dość często odbywały się libacje. Po kilkunastu minutach trafił na stół operacyjny. Tuż przed zabiegiem zdążył powiedzieć lekarzowi, że napadli go dwaj młodzi ludzie, którzy żądali od niego pieniędzy. Kiedy odmówił – padły ciosy. Więcej szczegółów nie przekazał, gdyż stracił przytomność. Kilka dni później zmarł. Minął rok
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat: Mordercy z autostrady A2
Widziano wtedy na leśnej drodze okazałe auto marki Opel Calibra. Sądzono, że być może należy do jednego z myśliwych, którzy mają tu teren łowiecki. Jednak wracając z lasu kilka godzin później, autem zainteresował się jeden z mieszkańców Nietoperka. Miało otwartą szybę i kluczyki w stacyjce. Mężczyzna powiadomił policję… Tak rozpoczynałem 180. odcinek Magazynu Kryminalnego „997”
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. 17-latka i znajomy z Afryki
Nie miała większych kłopotów w szkole, choć nauka nie była jej pasją. Lubiła towarzystwo rówieśników. Sporo czasu poświęcała Pawłowi, chłopakowi mieszkającemu w sąsiedztwie. Z nim to najczęściej spotykała się po szkole. Sąsiedzi uważali ich za parę zakochanych. Nikt nie wiedział, że Monika poznała w tym czasie o wiele lat starszego od siebie obywatela jednego z
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Ucieczka mordercy… na lata
Warszawa, 19 listopada 1999 roku. Pan Jan Galant (nazwisko zmienione) od kilkunastu godzin bezskutecznie próbował dodzwonić się do syna. Telefon milczał. Zaniepokojony postanowił sprawę wyjaśnić. Drzwi jednak nikt nie otwierał. Sprowadził ślusarza, a ten pomógł mu otworzyć drzwi. Od razu widać było, że w domu gaszono pożar. Wszystkie pomieszczenia były mocno okopcone. Ogień na szczęście
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zbrodnia niewyjaśniona od 24 lat
Kierowca miał głowę opartą o szybę i sprawiał wrażenie, że śpi. Kiedy mechanik otworzył drzwi, zorientował się, że znanego mu młodzieńca zamordowano. Później ustalono, że kilka godzin wcześniej mężczyzna został zastrzelony. Prawdopodobnie ofiara znała zabójcę – nikt rozsądny z własnej woli nie przyjechałby nocą w tak odludne miejsce. Zamordowanym był 23-letni Konrad S. – postać
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Dziewczynka, która zniknęła w centrum Łodzi
Wyszła z domu na pół godziny… i się rozpłynęła. Nie było wątpliwości, że została porwana, ale do dziś nie udało się wyjaśnić, co stało się później. Do opisania tej sprawy na łamach zainspirowała mnie znana łódzka dziennikarka Anna Gronczewska, która po latach powróciła do tego dramatu („Dziennik Łódzki”), docierając do osób, które wtedy znały Anię.