R E K L A M A
R E K L A M A

Długie życie „Umarłej klasy”. Najlepszy spektakl świata

Gdyby wszyscy, którzy dziś odwołują się do koncertu Rolling Stonesów w Warszawie w 1967 roku, mieliby być świadkami tego wydarzenia, Stonesi musieliby grać nad Wisłą przez całą pięciolatkę. Gdyby wszyscy odwołujący się do Hanuszkiewiczowskiej „Balladyny” z roku 1974, w którym Goplana wjeżdżała na scenę na motocyklu, mieliby być widzami spektaklu, to fabryka Hondy otworzyłaby montownię w Polsce. A jednak oba wydarzenia wryły się głęboko w zbiorową świadomość Polaków, stając się punktem oparcia w kulturze drugiej połowy XX wieku. Do takich naturalnych punktów oparcia należy twórczość Tadeusza Kantora, jego awangardowe i oryginalne spektakle, w tym mająca premierę w 1975 roku „Umarła klasa”.

"Umarła klasa" została okrzyknięta najlepszym spektaklem świata przez Newsweek. /Fot www.wikimedia.pl

Krzysztof Miklaszewski, teatralny omnibus, krytyk i aktor, w „Umarłej klasie”, w której – z niepodlegającego odmowie nadania Kantora – grał rolę Pedla, poświęcił spektaklowi i jego twórcy kilka książek i setki artykułów, sięgnął po latach, u progu półwiecza od premiery „Umarłej”, do swego archiwum, by przypomnieć, jak i co pisano o spektaklu za granicą. To świadomy zabieg pokazujący, co w latach 70. ubiegłego wieku wcale nie było oczywistością i rzeczywistością, jaką znamy obecnie. Żelazna kurtyna, zbutwiały legat gomułkowskiej Polski, potem iluzja gierkowskiej otwartości, bieda. Z drugiej strony nadzwyczajna kreatywność polskiej kultury. Kantor, Grotowski, Penderecki, Polański, Kilar… Świat lat 70. nie uległ jeszcze inflacji, jaką przyniósł Internet (choć „Umarłą klasę” możemy obejrzeć na YouTubie). Nie zalał go potop festiwali, przeglądów, konfrontacji i konkursów. Było ich mniej, za to były ważne. Kantor i jego teatr na tym skorzystali.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-03-10

Henryk Martenka, Krzysztof Miklaszewski/Światowy Żywot Umarłej Klasy. Kraków 2022, s. 232.