– Dlaczego chciała pani zostać rzecznikiem?
– Głos młodych musi być wreszcie słyszany. Poczułam, że dzieci i młodzież chcą mieć rzecznika zwracającego na nich uwagę, który rozumie sens tej instytucji. Młodzi mówili mi, że przez ostatnie lata czuli się samotni, opuszczeni przez rzecznika praw dziecka. Mają ogromną nadzieję, że będzie inaczej. Wierzyłam w swoje kompetencje, wiedzę, doświadczenie. Jestem adwokatką, ale również aktywistką, społeczniczką, przez wiele lat działałam z osobami młodymi i chciałam jako rzeczniczka pokazać społeczności ich mądrość. Ostatnie wybory parlamentarne pokazały siłę głosu młodzieży. Kiedy mówię o wizji urzędu Rzecznika Praw Dziecka, nie wspominam o swoim światopoglądzie, nie mówię językiem jakiejkolwiek partii politycznej, bo uważam, że przyszedł taki moment, by głos młodych przekazywać politykom, ministrom, by uwzględniali to zdanie przy podejmowaniu ważnych decyzji.
– Będzie to urzędowanie w stylu: gabinet, biurko, fotel?
Subskrybuj