Niemen została zaproszona do wykonania kilku piosenek w klubie gejowskim przez szefa warszawskiego Glam Club. Od wielu lat przyjaźni się i koleguje z homoseksualistami, gdyż są to osoby jej bliskie. Ja przyznaje, zależy jej, by ludzie, którzy są w jakiś sposób piętnowani, mieli się dobrze. W polskim społeczeństwie niektórzy – jak osoby homoseksualne – muszą się przebijać, by zająć należne im miejsce.
Artystka po 12 latach terapii z przerwą na trzecią ciążę nie boi się powiedzieć, że była kiedyś fundamentalistką religijną. Dziś już nią nie jest i Boga postrzega w zupełnie inny sposób. Odkąd zaczęła zaglądać w głąb siebie i słyszeć swoją intuicję, zmieniło się w jej życiu bardzo wiele. Telefon od Glam Club traktuje jako część tej zmiany, dzięki której przyciąga nowych ludzi i nowego rodzaju doświadczenia.
Według niej bezpieczną opcją jest odpuszczenie tematu Boga i religii. Religia i modlitwa sprowadzają człowieka do roli robaka, który nic nie może. Religia ściąga z ludzi odpowiedzialność za ich reakcje, emocje oraz to, kim są. Niemen nie obwinia nikogo za to, jaką drogą podążała ona sama. Uważa, że to był jej wybór.
W pewnym momencie artystka zauważyła, że daje się różnym ludziom krzywdzić. Był to asumpt do zmiany podejścia. Niemen uważa, że w różnych wspólnotach religijnych znajduje się masa narcystycznych osób, które chcą kontrolować innych. Kościoły odpowiadają za to, że księża krzywdzą dzieci albo jakiś duchowny krzyczy na wiernych czy wypowiada się z jawną nienawiścią. Czasami zdarza się, że fanatyzm religijny ubrany jest w serdeczność, która w rzeczywistości ma służyć manipulowaniu.
Po odejściu z kościoła Natalia Niemen zauważyła gwałtowny odpływ chrześcijan z jej Facebooka i Instagrama. Zostało jej grono byłych chrześcijan, ateistów, gejów, lesbijek i feministek. Czasem ktoś jeszcze zadzwoni i zaproponuje jej udział w jakimś koncercie papieskim czy czymś w tym rodzaju.
Natalia Niemen do pewnego momentu niosła koncept rodowy kobiet z jej rodziny: zrezygnować z siebie, ofiarować się na katafalku dla rodziny, nie myśleć o sobie, dzieci są najważniejsze. W pewnym momencie uznała, że przecież też jest ważna.