O historii mieszkanki województwa mazowieckiego i jej córki pisaliśmy pod koniec ubiegłego roku, mając nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość. Niestety, wyrok sądu nie jest dla nich korzystny.
Przed 11 laty kobieta zaszła w ciążę. W maju 2013 r. została przyjęta do szpitala, będąc w 40. tygodniu ciąży, bez oznak porodu z zachowanymi wodami płodowymi.
Z niewiadomych przyczyn przez trzy doby przebywała na obserwacji, podczas której nie wykonano nawet kontrolnego USG. Pacjentkę podłączono do aparatury KTG (monitorowanie akcji serca płodu wraz z zapisem czynności skurczowej macicy), która przez wiele godzin pokazywała zapis nienadający się do interpretacji. Gdy w trzeciej dobie wykonano amnioskopię (badanie polegające na ocenie, za pomocą wziernika, dolnego bieguna pęcherza płodowego), okazało się, że wody płodowe są zielone.
Subskrybuj