Leżącą w zachodniej Afryce niewielką Gwineę Bissau najlepiej odwiedzić od grudnia do maja w porze suchej. Udało mi się przejechać przez to państwo rowerem i rozmawiać z mieszkańcami podczas podróży rozpoczętej w Mauretanii, a prowadzącej wcześniej przez Senegal i Gambię.
Biały, czyli tubab albo branco
Początek lutego. Na granicy z Gwineą Bissau od strony Senegalu kolejka tirów, trochę samochodów, piesi i rowerzyści. Mili gwinejscy celnicy oglądają wizę wjazdową w moim paszporcie. Kupiłem ją w konsulacie w Senegalu za sto złotych. Wbijają pieczątkę i życzą udanego pobytu. Obok stoi niemiłosiernie zakurzony policyjny samochód z napisem Policia Migraçao. Celniczka z uśmiechem pyta, czy nie chciałbym zdjęcia z tym pojazdem. Takim prośbom się nie odmawia
Subskrybuj