Piątkowy wieczór z reprezentacją Polski przypominał opowieść z kultowego skeczu Marcina Dańca o pojedynku Andrzeja Gołoty z Lennoxem Lewisem, kiedy kibic na początku walki udał się do toalety, a gdy wrócił, było już „po wszystkiemu”. Amerykański pięściarz 4 października 1997 roku obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej zaledwie w 95 sekund, posyłając Polaka na deski. 24 marca 2023 roku Czesi na wyprowadzenie dwóch – jak się okazało – decydujących ciosów potrzebowali niewiele więcej, bo 130 sekund. I też było „po wszystkiemu”. Choć oczywiście piłka nożna to nie boks i nasi piłkarze mieli jeszcze mnóstwo czasu, żeby otrząsnąć się z pierwszego szoku i podjąć rękawicę. Tak się jednak nie stało i chyba właśnie to boli najbardziej.
mecz polska czechy
Fernando Santosa
CO TO KURWA JEST
EURO2024 pic.twitter.com/AwwQmNsyxf— Bleyk (@Blazej20498212) March 24, 2023
Subskrybuj