R E K L A M A
R E K L A M A

„Przesmyk”. Recenzja Skiby

I oto mamy aktualny serial na niezwykle aktualne tematy. Miejsce akcji to przesmyk suwalski uznawany przez NATO za region strategiczny, gdyż oddziela obwód królewiecki od Białorusi. W opinii analityków wojskowych tu właśnie mogą toczyć się pierwsze dni teatru nowej światowej wojny.

Fot. materiały promocyjne filmu

Naoglądaliśmy się w przeszłości kuchni szpiegowskiej w wykonaniu superagentów brytyjskich czy amerykańskich, w Polsce temat walki wywiadów przez lata nie miał jakoś szczęścia do filmów. W czasach PRL-u nakręcono kilka propagandowych gniotów, w których szpiedzy niemieccy albo amerykańscy działający na terenie Polski Ludowej z łatwością wpadają w ręce kontrwywiadu lub sami się ujawniają ze względów moralnych, gdyż doszli do wniosku, że komunizm jest najpiękniejszym z ustrojów.

Dopiero „Jack Strong” z 2014 roku w reżyserii Władysława Pasikowskiego dorównał do poziomu zachodnich produkcji. Jest to niesamowita, prawdziwa historia pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, superszpiega w polskiej armii, z dostępem do tajnych dokumentów Układu Warszawskiego. Film ma tempo, dreszczyk emocji i świetną obsadę.

W 2023 Jan Holoubek zabrał się do tematu wtórników, czyli szpiegów kradnących tożsamość innej osoby. W filmie „Doppelganger”, inspirowanym historią prawdziwego polskiego szpiega Jerzego Kaczmarka, pokazał mroczny świat bezwzględnej rywalizacji służb specjalnych, w których zwykli ludzie są tylko rozgrywanymi pionkami.

Teraz otrzymujemy sześcioodcinkowy serial, w którym szpiegów polskich, rosyjskich i białoruskich nie brakuje. Trup ściele się gęsto, akcja jest wartka, a zaskakujących zwrotów mamy tyle, ile ziaren w słoneczniku.

Nad całą plejadą męskich, twardych postaci, czyli agentów wywiadu, policjantów, szpiegów i ministrów (w tych rolach m.in. Bartłomiej Topa, Andrzej Konopka, Jan Englert i Leszek Lichota), góruje jednak superagentka grana świetnie przez Lenę Górę. To ona ogniskuje uwagę widza, to jej brawurowe akcje śledzimy z zapartym tchem, to o nią się martwimy, gdy grozi jej niebezpieczeństwo.

Intryga jest czasem nieprawdopodobna, scenariusz kuleje, a realia bywają wydumane, ale to przecież tylko serial. Pierwszy sezon należy uznać za udany i wszyscy głodni takich historii z pewnością mają apetyt na więcej.

Jak historia filmowa ma się do rzeczywistości? Akcja dzieje się w 2021 roku, czyli w czasach rządów PiS. Niestety, polskie służby ścigały wówczas sędziów, dziennikarzy i polityków opozycji, dlatego tacy zdrajcy jak późniejszy uciekinier Tomasz Szmydt mogli rozplenić się w polskim systemie państwowym jak perz na polu.

W czasach panowania kliki Prezesa Jarosława odcinek Wschód był totalnie zaniedbany, a wrogów widziano wcale nie w ludziach Putina i Łukaszenki. Za największych nieprzyjaciół uznano Niemcy i Unię Europejską, której Polska jest członkiem. Nawet gdy białoruski satrapa rozpoczął swe prowokacje graniczne z przywozem uchodźców na granicę, ideolodzy partii Jarosława całe zło i zagrożenie dla katolickiej Polski widzieli w LGBT i dyrektywach unijnych. Przez lata rządów PiS polskie służby nie złapały żadnego rosyjskiego szpiega, a co najwyżej katar. Serial Matuszyńskiego jest więc, jak u Sienkiewicza, historią „ku pokrzepieniu serc”, bajką z mchu i paproci i jak każdą bajkę dobrze się to ogląda. 

2025-03-18

Krzysztof Skiba