Wiadomość uderzyła jak grom z jasnego nieba, bo nie zauważono wcześniej oznak choroby. Czekano na komunikat z Kremla. Komunikatu nie było, więc rodzina nie uwierzyła. Nie chcę słyszeć żadnych kondolencji. Widzieliśmy go w więzieniu 12 na spotkaniu. Żył, był zdrowy i szczęśliwy – napisała na Facebooku matka Aleksieja Ludmiła. Żona, Julia Nawalna, była w Monachium, w drodze na Konferencję Bezpieczeństwa. Weszła na mównicę, powstrzymując łzy: – Zastanawiałam się, czy naprawdę powinnam przyjechać do was teraz. Przemawiać? Czy mam lecieć z powrotem do moich dzieci? Wtedy zadałam sobie pytanie: Co zrobiłby Aleksiej na moim miejscu? I jestem absolutnie pewna, że zostałby tutaj (…). Nie wiem, czy powinniśmy wierzyć w tę straszną wiadomość, którą usłyszeliśmy. Muszę powiedzieć, że otrzymaliśmy ją z oficjalnych mediów. Ale przez wiele lat – i oczywiście też o tym wiecie – nie mogliśmy uwierzyć Putinowi i jego rządowi. Kłamią bez przerwy. Lecz jeśli to rzeczywiście prawda, chcę, żeby Putin i jego otoczenie – przyjaciele Putina, jego rząd – wiedzieli, że muszą ponieść odpowiedzialność. Za to, co zrobili naszemu krajowi, mojej rodzinie i mojemu mężowi. I ten dzień wkrótce nadejdzie.
Subskrybuj