Polaków z majątkiem wartym co najmniej milion dolarów jest już 67 tys. Co kupują za swoją kasę? Choćby nieruchomości. Na przykład najdroższy w kraju penthouse wielkości 435 metrów w gdańskim apartamentowcu Deo Plaza. Cena za stan deweloperski – 25 mln. Według ekspertów od nieruchomości branża nie nadąża za wymaganiami bogaczy – na rynku za mało jest ekskluzywnych apartamentów powyżej 200 metrów i odpowiednio luksusowych domów z działkami co najmniej 5 tys. metrów.
Posiadacze takich perełek, którzy chcą je sprzedać, mogą wybierać i przebierać wśród klientów. Jeden z nich postawił warunek, że jego oferta sprzedaży ma być udostępniana wyłącznie ludziom posiadającym samolot. Cóż, własny transport powietrzny to niewątpliwa oznaka bogactwa. Kogo na to stać? Okazuje się, że całkiem sporą liczbę osób. Do połowy ubiegłego roku w rejestrze Urzędu Lotnictwa Cywilnego było 180 prywatnych śmigłowców, 729 samolotów ultralekkich i 558 większych (o masie do 5700 kg). Jednak samoloty krezusom już spowszedniały, podobnie jak jachty, rolexy i markowe torebki.
Kiedy dzieci Jana Kulczyka pozbyły się jego odrzutowca i 90-metrowego jachtu, mówiono, że chcą żyć skromniej. Niekoniecznie, po prostu zmieniły styl, stawiając na drogie hobby. Syn Kulczyka, Sebastian, gromadzi kolekcjonerskie auta. A jeździ – jak podawały lifestyle’owe portale – Porsche 918 Spyder. To model nazywany drogową katapultą, wyprodukowany jedynie w 918 egzemplarzach; do Polski trafiło sześć. Jeden sprzedano dwa lata temu w Trójmieście niemal za 8 mln zł. Wśród krezusów moda na kolekcjonowanie kwitnie. Zbiera się sztukę, meble, wino i… niezwykłe przeżycia.
Można się wybrać na karnawał w Rio de Janeiro za 30 tys. zł od osoby. Albo na wyspy Melanezji i Polinezji – ponad 40 tys. zł. W ofertach biur podróży dla bardzo bogatych jest wyprawa na biegun północny luksusowym lodołamaczem. Jeśli wybierze się kabinę prestige z przeszklonym balkonem, to kosztuje to ponad 180 tys. zł od osoby. Apartament z tarasem jest droższy.