40 milionów euro rocznie. Tyle według magazynu „Forbes” zarabia Lamine Yamal. Większą część tej sumy pokrywa klub, mniejszą sponsorzy. Jeśli kariera młodego piłkarza będzie się rozwijać w takim tempie, niedługo te proporcje się odwrócą, a Yamal może się stać jednym z najlepiej zarabiających sportowców świata.
Zamiłowanie do pieniędzy jest u Yamala rodzinne. Jego marokański ojciec i pochodząca z Gwinei Równikowej matka wyemigrowali do Hiszpanii, osiedlając się w Katalonii, gdzie urodził się i wychowywał Lamine. Nie żyli w skrajnej biedzie, lecz skromnie. Dziś rozwiedzeni już rodzice piłkarza starają się korzystać z osiągnięć syna. Ojciec nie tylko komentuje sportowe wydarzenia w tradycyjnych mediach, lecz także chętnie fotografuje się ze swoją 23-letnią narzeczoną, budując „karierę” w mediach społecznościowych. Matka znalazła oryginalny pomysł na sławę. I kasę. Sheila Ebana organizuje zamknięte „imprezy dla kibiców piłki nożnej”, na których jest gwiazdą wieczoru. Cena za kolację z muzyką na żywo? 150 euro. Szczegóły oferty dziennik „Marca” przytacza – oto za 800 euro można dosiąść się do stolika kobiety, a nawet… zrobić sobie z nią zdjęcie! Istna gratka.
– Lamine Yamal przestaje rozdawać autografy! – donosi kataloński „Sport”. I nie dlatego, że chce skupić się na treningach albo że nie lubi swoich fanów. Przeciwnie, Yamal ich kocha! Chce dać wszystkim równe szanse na zdobycie gadżetów z jego podpisem. Troskliwy piłkarz, a raczej jego przedsiębiorczy menedżerowie, postanowili otworzyć internetowy sklep z ekskluzywnymi produktami sygnowanymi autografem sportowca. Żeby było uczciwie, piłkarz zadeklarował, że nikomu spoza grona „oficjalnych fanów ze sklepu”, niczego nigdy nie podpisze. Za to nie wyklucza uśmiechania się do zdjęć z kibicami. Na razie w promocji, za darmo.
Fotki to zresztą ważny element życia Yamala. I znów nie chodzi wyłącznie o ujęcia ze zdobywania efektownych goli. Pożywkę mają paparazzi, chętnie „polując” na niego w różnych okolicznościach, niekoniecznie sportowych. Gwiazdor FC Barcelona uwielbia kluby nocne i imprezy, po których ponoć nie zawsze jest w najwyższej formie na porannych treningach. Najszerszym echem odbiły się jego 18. urodziny, zorganizowane w gangsterskim stylu, gdzie Yamal wcielił się w szefa mafii. Jedną z nocnych atrakcji był kontrowersyjny występ osób z niskorosłością, czym zajęło się nawet hiszpańskie Ministerstwo Spraw Socjalnych. Zawodnik nieszczególnie miał chęć przepraszania kogokolwiek. – On przeprasza golami i asystami! – komentują katalońscy kibice wpatrzeni w 18-latka jak w obrazek, widząc w nim następcę ubóstwianego w Barcelonie Messiego.
Różnic między tą dwójką jest jednak mnóstwo. Leo Messi i jego żona Antonella Roccuzzo poznali się jeszcze w dzieciństwie. Byli w związku przez wiele lat, zanim doczekali się trójki dzieci i wzięli ślub. Yamal jest wyjątkowo kochliwy, a jego relacje z partnerkami są oczywiście tematem publicznych dyskusji. W listopadzie rozstał się z argentyńską piosenkarką Nicki Nikole, o czym poinformował świat, wysyłając wiadomość do dziennikarza prowadzącego emitowany na żywo program telewizyjny. Show!
Wyskoków piłkarza mają dość w FC Barcelona, bo – jak relacjonuje „Mundo Deportivo” – klub ostro zasugerował Yamalowi, żeby odpoczął od mediów społecznościowych. Jasne, w stolicy Katalonii pragną, żeby rozgłosu i publikacji na temat młodego gwiazdora było jak najwięcej. Tak buduje się dziś siłę w klubowej piłce. Tyle że ostatnio coś tu za mało sportu w sporcie…