Bliskoholicy. Motywy zdradzania swojego partnera

Wybory samorządowe są coraz mniej odlegle i stanowią bardzo istotne wydarzenie. Zarządzenie gminy wpływa bezpośrednio na jakość życia mieszkańców, a także wpisuje się w ogólnopolskie podziały polityczne.

Rys. Mirosław Stankiewicz

Bliskość. Czy jest a czym nie jest?

Robert Rutkowski rozpoczyna dyskusję od zdefiniowania pojęcia bycia samemu i podkreśla, że brak bliskości jest współczesną plagą. Wskazuje na trudność spędzania czasu z drugim człowiekiem, zaznaczając, że obecność fizyczna nie zawsze oznacza bliskość. Rozmówca krytykuje obecną sytuację, w której większość czasu spędzamy na korzystaniu z urządzeń elektronicznych, zamiast skupiać się na wzajemnych relacjach. Przytacza własny przykład z treningów syna, gdzie zauważa, że wielu rodziców jest pochłoniętych telefonami, nie poświęcając uwagi swoim dzieciom.

Dyskusja przechodzi w kierunku bliskości i zdrady. Rutkowski zauważa, że często to, co łączy dwie osoby, to wspólne realizowanie zadań, a nie prawdziwa bliskość. Wskazuje, że bliskość wymaga zaangażowania i jest obecna w chwilach, gdy ludzie spędzają czas bez rozpraszających czynników, takich jak telefony czy telewizja.

Na pytanie, czy zdrada to pogoń za bliskością, specjalista odpowiada, że czasem może to być nieudolną i naiwną próbą osiągnięcia bliskości. Mówi, że ludzie często mylnie uważają, iż wspólne czynności, takie jak oglądanie seriali czy wspólne wakacje, są równoznaczne z bliskością. Podkreśla, że prawdziwa bliskość wymaga patrzenia sobie w oczy, wspólnych celów i zaangażowania.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-02-06

Na podst. tekstu Beaty Pawłowicz