W pracach wykończeniowych uczestniczył elektryk, który w pewnym momencie oznajmił:
– A tu sobie walniecie morskie akwarium!
Czemu nie?
– Na początku nie miałem pojęcia, jak się coś takiego urządza i utrzymuje. Akwarium stało nijakie i ciągle mi w nim coś nie pasowało. Zacząłem więc szukać informacji w internecie, dużo czytać na ten temat, eksperymentować.
Problemem był fakt, że o akwarium trzeba dbać, a Wojczakowski dużo podróżował. Przydałaby się jakaś automatyka, sterowanie z telefonu…
– Okazało się, że na rynku nie ma takich urządzeń, a jak już można je kupić, kosztują krocie i nie są do końca nowoczesne, mówiąc brzydko: toporne. Postanowił zrobić wszystko sam, choć z pomocą Marka Protasewicza, zaprzyjaźnionego właściciela sklepu z akwarystyką morską.
– Doszliśmy do wniosku, że możemy mieć wspólny biznes, i tak się narodziło Reef Factory – wspomina Protasewicz. Spółka oferuje same inteligentne rozwiązania.
– Mają funkcję smart, czyli możemy zdalnie sterować i wiemy, co się dzieje na bieżąco w zbiorniku. Wchodzimy w aplikację w telefonie, analizujemy parametry, by sprawdzić, czy wszystko dobrze pracuje. Gdyby coś złego działo się w akwarium, dostajemy powiadomienie. Najbardziej topowe produkty to lampy ledowe, których stosunek jakości i mocy świecenia do zużycia jest najlepszy w branży. Są sterowane również z poziomu aplikacji. Mamy także urządzenia, które badają automatycznie wodę i przekazują informację do naszego systemu, który zamienia je na alarmy lub przekazuje te wiadomości dalej – do innych urządzeń wykonujących takie czynności jak np. dozowanie. Kiedy paruje słodka woda, nie musimy się martwić, żeby jej dolewać, bo mamy urządzenie, które robi to automatycznie.
Co ważne, klient nie musi kupować całego wyposażenia, bo może nabywać poszczególne moduły osobno i kompletować system zgodnie z zapotrzebowaniem. Reef Factory powstała siedem lat temu i dziś, jak twierdzi Protasewicz, posiada w ofercie najwięcej tego typu urządzeń na świecie. Klientów ma stosunkowo niewielu, bo to niszowa branża, ale bardzo droga, więc na zyski nie można narzekać, a kupują od nich sklepy i hobbyści z całego świata.
Rynek akwarystyki morskiej jest wart ponad 30 mld zł. Liczbę hobbystów szacuje się na ponad 5 mln. Każdy z nich wydaje średnio 19 tys. zł na sprzęt.