R E K L A M A
R E K L A M A

Witkacy w Pompidou. Fotokultura triumfuje

Na początek roku cytat z zadowolonego ministra spraw wewnętrznych Francji: Noc sylwestrowa była spokojna, 745 samochodów podpalono, 380 osób zatrzymano, o 10 proc. mniej niż rok temu, i o 40 proc. mniej zraniono policjantów i żandarmów.

Fot. Wikimedia

Skoro jest tak dobrze, to od razu przechodzę do innych cytatów, pochodzących z paryskiej wystawy w Centrum Pompidou – „Fotostarcia (albo ‘fotobijatyki’ – jak kto woli) w historiach fotografii”.

Twarz! Wyeksponowana, odsłonięta, zagrożona. Jakby zapraszała do aktu przemocy, a zarazem powstrzymywała od zabijania (Emmanuel Levinas). Fotografia, instynkt łowiecki bez chęci zabijania. Takie polowanie na anioły… Podkradamy się, celujemy, strzelamy – jest! Zamiast śmierci – wieczność (Chris Marker). Interesuje mnie prawda w fotografii, taka, którą łatwo podać w wątpliwość – gra prawdy i fałszu (Annette Messager). Wystawa wyjątkowa, nie tylko dlatego, że otwiera ją fotograficzny autoportret Stanisława Witkiewicza; to podróż unikalna przez świat ludzkiego ciała, jego gesty, tożsamości, narracje, podróż intymna przez to, co zazwyczaj ukryte.

Ponad 500 fotografii autorstwa 120 artystów XX i XXI wieku: Brassai, Man Ray, Dora Maar, Cartier-Bresson, Andy Warhol, Christian Boltanski. Zdjęcia pozowane, z ukrycia, zmontowane, wystudiowane, serie, pojedyncze ujęcia. Konfrontacja dwóch kolekcji: publicznej z zasobów Centrum Pompidou i prywatnej należącej do Marina Karmitza (producent „Trzech kolorów” Kieślowskiego). Sztuka portretu, autoportretu, aktu. Różne sposoby patrzenia na fotografowany obiekt. Wyjątkowe istoty i osobowości. Mężczyźni, kobiety, emocje – krótko mówiąc, człowiek w centrum uwagi, jego dialogi, starcia, pojednania. Marin Karmitz:

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-01-15

Leszek Turkiewicz