Nowa odsłona „negocjacji pokojowych” w wykonaniu ekipy Donalda Trumpa rozgrywała się od początku minionego tygodnia. We wtorek 2 grudnia amerykański prezydent wysłał do Moskwy na spotkanie z Putinem najbardziej zaufanych ludzi: już po raz szósty specjalnego wysłannika Steve’a Witkoffa i po raz pierwszy – swego zięcia Jareda Kushnera. Jeszcze przed początkiem rozmów gospodarz Kremla spróbował pokazać, kto jest rozgrywającym: według nieoficjalnych doniesień spóźnił się na spotkanie, każąc gościom czekać na siebie półtorej godziny. Same negocjacje trwały pięć godzin. – Rosja i USA nie zdołały wypracować kompromisu w sprawie pokoju w Ukrainie – bez ogródek przyznał po ich zakończeniu doradca Putina Jurij Uszakow. – Nie jesteśmy bliżej pokoju, ale nie jesteśmy też dalej – dodał już bardziej dyplomatycznie.
Subskrybuj