– „Nie przesadzają ci, którzy twierdzą, że mieć takich sąsiadów jak Rosja i Niemcy, to mieć sąsiadów z piekła rodem”. Tak napisał pan we wstępie książki „Piekielni sąsiedzi” razem z drugim autorem – historykiem Grzegorzem Kucharczykiem. Zapytam naiwnie, nie mogło być gorzej?
– Trudno sobie wyobrazić, byśmy mieli gorszych sąsiadów. Polska jest tak położona, że jesteśmy skazani na ciągłe wojny. Owszem, mogliśmy nie być między młotem a kowadłem, czyli między Niemcami a Rosją. Główny problem polega na tym, że Polska przegrała w wieku XVII grę o pozycję pierwszego mocarstwa w Europie Środkowej i Wschodniej. Efekt jest taki, że jak Polska przestała być mocarstwem, to na pozycję mocarstwową wyszły inne mocarstwa, bo w polityce mocarstwowej nie ma próżni. Mocarstwowość ma charakter relatywny. To znaczy, jeśli ktoś przestał być mocarstwem w danym regionie, to ktoś inny musiał tym mocarstwem być. No i pech chciał, że w naszym regionie, w tym tak szeroko rozumianym regionie środkowoeuropejskim, kosztem Polski pojawiły się dwa wielkie, groźne, niezwykle agresywne mocarstwa. Rosja i Niemcy.
Subskrybuj