R E K L A M A
R E K L A M A

Dziennikarze mogą poczuć ucisk PiS. Brzytwą po mediach

Nieuznawana za sąd, a przez europejskie trybunały uznawana za nielegalną Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego obwieściła, że nieprawidłowości w czasie głosowania w wyborach prezydenckich nie miały wpływu na wynik wyborów. Po tym orzeczeniu nie mam żadnych wątpliwości, że wszystkie głosy powinny być ponownie przeliczone. 

Rys. Tomasz Wilczkiewicz

Wspomniana Izba jest ciałem mało wiarygodnym i takim samym będzie prezydent Karol Nawrocki, o ile nie zostanie przeprowadzone wnikliwe śledztwo w sprawie nieprawidłowości w procesie wyborczym. Chodzi o kwestie zaufania społecznego i legitymizacji wyboru prezydenta. Bez ponownego przeliczenia głosów wielu Polaków uzna go za uzurpatora. Przeliczenie głosów rozwiałoby wszelkie wątpliwości i zamknęło usta jego przeciwnikom. Chodzi tu wszak tylko o 185 tys. głosów inaczej policzonych, czyli ok. 0,88 proc. wszystkich głosów. Różnica stanowiąca o wygranej jest minimalna, a stwierdzone rzekome omyłki w procesie liczenia wskazują na świadome oszustwa. Ciekawe, że niemal we wszystkich komisjach (11/13), w których ponownie przeliczono głosy, wygrał Trzaskowski, a oficjalnie podano, że Nawrocki. A to tylko ułamek odsetka wszystkich głosów!

Dlaczego PiS boi się weryfikacji i opowiada duby smalone o teoriach spiskowych, chcąc skompromitować zwolenników przeliczenia głosów? Czego się boi, jeśli wygrał Nawrocki? A może jednak okazałoby się, że Trzaskowski dostał dużo więcej głosów niż kontrkandydat? Nie twierdzę, że tak było, ale oskarżanie innych o spisek, gdy sami stworzyli największą spiskową teorię w dziejach Polski o zamachu w Smoleńsku, zakrawa na obłęd i kpinę. Jeśli sprawa jest czysta, to czego się obawiają?

Nie chcę być złym prorokiem, ale nie wykluczam, że gdy PiS ponownie dojdzie do władzy, to dziennikarze poczują nacisk jej buta na swoich karkach. Daje przykład Donald Trump, jak postępować z niepokornymi dziennikarzami. W Polsce za tych niepokornych podawali się kiedyś propagandziści mediów prawicowych, spijający miód z ust Jarosława Kaczyńskiego, a dziś wściekle atakujący rząd. Ich prawo do krytyki nie zostało w żaden sposób zmniejszone, dlaczego więc przyklaskują działaniom Trumpa? Prezydent USA zażądał zwolnienia dziennikarki stacji CNN Natashy Bertrand – za to, że poinformowała o wstępnym raporcie amerykańskiego wywiadu, którego wydźwięk podważał jego słowa o wielkim sukcesie amerykańskich bombardowań w Iranie. Trump napisał w swoich mediach społecznościowych, że dziennikarka powinna być „wyrzucona jak pies”. Zarzucił jej kłamstwo, a przecież ona przedstawiła raport amerykańskiego wywiadu! Zrobiło to też kilka innych mediów, w tym renomowany „The New York Times”. Dla Trumpa wszystkie media, które są wobec niego krytyczne, to fake news media. Te media piszą o nim jako o dyktatorze i mają rację, bo Stany Zjednoczone zmierzają w stronę jedynowładztwa. Być może za ten tekst nie zostałbym wpuszczony do USA, bo mają być sprawdzane wpisy internetowe wszystkich osób udających się do tego kraju, a są już tacy, którzy za krytykowanie Trumpa nie mogli przekroczyć granicy. W Polsce jeszcze nie ma tego typu restrykcji, ale kto wie, być może za dwa lata, jeśli wygra brunatna siła, wolne media zostaną zakazane albo uznane za fake news media. Próba lex TVN już była. 

2025-06-30

Marek Palczewski