Czekamy na ziemię, na wyspę, na ląd. W tym czekaniu jest obietnica i potencjał, że falująca nieokreśloność nabierze nowej formy. Istnienie to przecież świat zmiennych form i struktur. W obietnicy jest coś boskiego, w potencjale coś bardziej ludzkiego, dlatego w lodówce chłodzimy szampana, rum, whisky, nawet piwo, aby za pomocą tych rytualnych środków wykrzesać prąd wdzięczność losowi, nieznanemu sacrum, znanemu profanum.
Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.
Już od
22,00 zł/mies
Subskrybuj