R E K L A M A
R E K L A M A

Rabusie z osmańskich wykopalisk. Jak Zachód kradł kulturę

W imię nauki, kultury i państwa... Slogan, który przez ponad stulecie pozwalał usprawiedliwiać się archeologom pracującym na stanowiskach w Azji Mniejszej, Egipcie oraz w Grecji.

Fot. Wikimedia

Zaczęło się od militarnej wyprawy Napoleona do Egiptu w 1798 roku, w skład której weszli także naukowcy- rabusie, identyfikujący antyczne zabytki, które wkrótce znalazły się w paryskich muzeach. Jak twierdzono, ratowano w ten sposób dziedzictwo starożytności, które mogłoby nie przetrwać w krajach rozpadającego się imperium osmańskiego. Identycznie postępowali Francuzi w Syrii i Brytyjczycy w Grecji. Rabunek trwał do 1918 roku, a czołowe placówki muzealne Francji, Wielkiej Brytanii oraz Rosji pęczniały od skarbów, najczęściej zwiezionych nielegalnie.

Zrabowane antyki

stawały się symbolem kulturowego imperializmu i potęgi państw. Najbardziej pozazdrościły im Niemcy – imperium powstałe najpóźniej i niemające znaczących zasobów sztuki, które potwierdzałyby ich cywilizacyjną rangę. Dwoje niemiecko-tureckich autorów zajęło się działalnością kilku niemieckich archeologów, którzy (głównie w wieku XIX) pracowali na wykopaliskach w Azji Mniejszej, Mezopotamii i Syrii. Wykorzystując słabość władz osmańskich, ale i działając dyskretnie, niemal wszystko, co warte było wywiezienia do Niemiec, ładowali na statki i wysyłali do Hamburga.

Ich pracę doceniali niemieccy władcy. „Niemiecki cesarz Wilhelm II był żywo zainteresowany nabyciem starożytnej sztuki greckiej. Nawet jego ojciec, ciężko chory i bardzo krótko sprawujący władzę cesarz Fryderyk III, z którym Wilhelm II żył zresztą raczej w niezgodzie, kultywował ten filhellenistyczny entuzjazm dla berlińskich «Aten nad Sprewą». Wilhelm II nie tylko przekazał ze swojej prywatnej kiesy znaczne sumy na wykopaliska w krajach Orientu, lecz także był aktywny jako archeolog amator na Korfu i utrzymywał ścisłe kontakty z dyrekcją muzeów berlińskich oraz Niemieckim Towarzystwem Orientalnym”. Było z czego brać…

Jak piszą autorzy, „tureckie wybrzeże Morza Egejskiego, które jeszcze w XIX wieku nazywano zachodnim wybrzeżem Azji Mniejszej, przypomina niespotykany nigdzie indziej na świecie skansen z liczącą ponad dwa tysiące kilometrów linią brzegową”. Niemal każde ze starożytnych miast (czy może raczej ich ruiny) pełne było bezcennych artefaktów. „Kolofon i Klaros, Efez, Magnezja, Afrodyzja, Priene, Milet, Didyma, Euromos, Milas i Halikarnas, by wymienić tylko te najważniejsze ośrodki”.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-02-26

Henryk Martenka


Wiadomości
Seyla Benhabib: USA na drodze ku państwu o cechach mafijnych
PKU na podst.: FAZ, hannah-arendt-verein.de
Chatham House o nadchodzącym roku. Najczęściej mylą się eksperci
HM na podst. Chatham House, „The World in 2026”
Tydzień z życia gwiazd. Najdroższa gwiazda sylwestra Polsatu
Katarzyna Gorzkiewicz
Tydzień z życia polityków. Jedna partia, dwie wigilie
Zebrała Katarzyna Gorzkiewicz
Społeczeństwo
Klejnoty cesarskie, czyli jak ostatni… Cesarz wystawił I Republikę
Beata Dżon-Ozimek
Całujemy się od milionów lat! Wskazują na to badania DNA
(KGB) na podst. Radio Zet
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zamordowali, bo potrzebowali forsy na telefony
Michał Fajbusiewicz
Świat/Peryskop
The show must go on! Niepewny, lecz pełen nadziei nowy rok w Paryżu
Leszek Turkiewicz
Hymny narodów świata. Pernambuco
Henryk Martenka
Gdy opada maska. Japońskie podejście do jedzenia
Dominika Giordano
Kasynowa potęga. Rumunia wiedzie hazardowy prym
(ChS) na podst. Libertatea (www.libertatea.ro)
Tyrać jak hiszpański kelner. To oni są filarem gospodarki
Michał Kurowicki
Lifestyle/Zdrowie
Krzysztof Ibisz: energia i charyzma są ważniejsze niż garnitur
Krzysztof Pyzia
Nie pytaj bota o raka! Sztuczna inteligencja to nie lekarz
Wybrała i oprac. E.W. „Gazeta Wyborcza”, „Pacjenci traktują chatboty jak lekarzy. Czy AI ich zastąpi?”
Medytacja zamiast hantli. Nowy trend w walce ze stresem
A.M.
Zagrożenie antybiotykoopornością. Cicha pandemia XXI wieku
Andrzej Marciniak
Pan Jan. Nowicki w książce Aleksandry Szkarłat
Henryk Martenka
Angorka - nie tylko dla dzieci...