Nowości kinowych ciąg dalszy. Na co warto się wybrać?

Kinowych premier ciąg dalszy. Nie ma tygodnia, żeby na ekrany kin nie wchodziła kolejna produkcja – krajowa lub zagraniczna. Celebryci uwielbiają takie okazje: nie trzeba przesadnie się stroić, szykować, a można pobrylować na ściance. Fotoreporterzy zawsze stawiają się tłumnie, żeby zrobić zdjęcie zaproszonym gwiazdom. 

Kadr z filmu "Dziewczyna influencera".

„Dziewczyna influencera”

Do kin weszła „Dziewczyna influencera”. Nie jakaś konkretna i realna, to po prostu tytuł polskiego filmu o świecie internetowych celebrytów. Całkiem niezasłużenie zbiera cięgi od części recenzentów, którzy wzięli sobie za punkt honoru znaleźć cały worek argumentów przeciw tej produkcji. A tymczasem to całkiem spostrzegawcza i sprawnie opowiedziana opowieść o młodych ludziach, którzy w sieci na różne sposoby żebrzą o lajki.

Reżyserowi Szymonowi Gonerze udało się stworzyć poruszający obraz świata Internetu, gdzie za sprawą prostych i sprawdzonych marketingowych sztuczek może w dzisiejszych czasach zaistnieć każda, nawet niezbyt mądra osoba. To do kieszeni tych ludzi pchają się drzwiami i oknami mniejsze i większe firmy, gotowe zapłacić niezłą kasę za tak zwane posty sponsorowane. Już prawie połowa polskich nastolatków (aż 41 procent – to dane z najnowszych badań przeprowadzonych przez Fundację Pro Cultura) chciałaby żyć jak influencerzy. Nikt nie zastanawia się, ile kosztuje – także psychicznie – owo wspinanie się na influencerski szczyt.

Na premierze filmu pojawiły się odtwórczynie głównych ról: Karina Rezner (25 l.), Olga Kalicka (30 l.) i Joanna Koroniewska (45 l.). Wszystkie znakomicie wcieliły się w postaci celebrytek walczących o popularność i tysiące followersów. Na czerwonym dywanie fotoreporterzy z zachwytem robili aktorkom zdjęcia, a flesze aparatów długo nie przestawały błyskać. To właśnie w takim blasku chciałyby się pławić wszystkie dziewczęta aspirujące do internetowej sławy. Podobno w premierowym pokazie wzięła też udział całkiem spora ekipa prawdziwych influencerów, ale wybaczcie – zupełnie ich nie znam, nie wiem jak wyglądają i na pewno nie chcę wiedzieć.

„Bob Marley: One Love”

Czy za Bobem Marleyem, gdyby żył, biegaliby dzisiaj paparazzi? Znając życie – tak, bo słynny Jamajczyk w swoich czasach był najpopularniejszym wykonawcą muzyki reggae. Dzięki charakterystycznemu głosowi i wpadającym w ucho melodiom stał się jedną z najważniejszych postaci nie tylko amerykańskiej, ale i światowej sceny muzycznej. Teksty – o wolności, sprawiedliwości i pokoju – w latach siedemdziesiątych, kiedy tworzył, trafiały na podatny grunt. Zapadały w serca rodowitych Jamajczyków, których ojczyzna była wtedy pogrążona w walkach politycznych i ogarnięta codzienną przemocą. Trafiały też do odbiorców pod innymi szerokościami geograficznymi, bo ci odnajdywali w nich uniwersalne przesłanie. Marleya, który zmarł na raka w 1981 roku, żegnało na stadionie w stolicy Jamajki Kingston sto tysięcy ludzi. Świat płakał, a rozgłośnie na całym świecie puszczały tego dnia jego najsłynniejsze piosenki. Moda na reggae swego czasu dotarła także do Polski i muzyka ta znalazła tu całkiem spore grono odbiorców. Tak jest do dzisiaj. W krakowskim teatrze KTO można od ubiegłego roku oglądać spektakl muzyczny „Byłam żoną Boba Marleya”.

Do kin wchodzi właśnie film „Bob Marley: One Love”, czyli „Jedna miłość”, a w prace nad produkcją był zaangażowany najstarszy syn słynnego muzyka – Ziggy Marley (55 l.). Warszawska premiera odbyła się z udziałem sporego grona gwiazd, w tym muzycznych. Goście po seansie mogli więc na niewielkiej scenie zobaczyć występ Kamila Bednarka (32 l.). Ponad dekadę temu wykonanie piosenki „Is this love” Boba Marleya dało mu drugie miejsce w programie „Mam talent” w telewizji TVN. Wtedy nawet stylizował się na swojego idola i nosił włosy zaplecione w długie tak zwane dredy. I chociaż dzisiaj z krótko ostrzyżoną fryzurą Bednarek bardziej przypomina statecznego marketingowca z korporacji pogrążonego w wypełnianiu tabelek w Exelu, to muzyka z Jamajki najwyraźniej wciąż płynie w jego sercu szerokim strumieniem. Dźwięki reggae skutecznie rozbujały tego wieczoru nie tylko wokalistę i jego muzyków, ale i kinową publiczność, która entuzjastycznie reagowała na występ.

Na pokaz dla VIP-ów przyszła Edyta Herbuś (42 l.), podobnie jak Joanna Racewicz (50 l.) wystrojona w wieczorową czerń. Może obie panie zapomniały, że przy wyborze stroju najlepsza jest zasada „mniej znaczy więcej”. I nie chodzi tu broń Boże o długość kreacji, ale właściwy dobór ubrania do okazji. Po prostu pióra, tiule i inne wieczorowe skojarzenia warto zostawić na oscarowy czerwony dywan. Na film o muzyku – choćby nie wiem jak legendarnym – wystarczy styl „smart casual”, czyli po prostu schludnie i z lekkim luzem. Premierowy seans oglądała Anna Markowska (32 l.), która, niestety, nie zabrała do kina swojego chłopaka Kuby Wojewódzkiego (60 l.). Może dlatego, pozując do zdjęć w kolorowej krótkiej sukience i z mocno potarganą fryzurą, modelka minę miała raczej nietęgą. W końcu kto lubi chodzić sam do kina?

Nierozłączną parę stanowią za to Paulina Andrzejewska (44 l.) i Mateusz Damięcki (42 l.). Wszędzie, gdzie się da, chodzą razem i wyglądają na zgrany duet. Pandemiczna miłość Katarzyny Bondy (47 l.) przetrwała powrót do normalności i pisarka nadal spotyka się z biznesmenem Łukaszem Misiurkiewiczem. Roześmiani od ucha do ucha narzeczeni pozowali fotoreporterom, co pozwala nam sądzić, że ich uczucie ma się naprawdę dobrze. Po prostu, jak śpiewał Bob Marley w piosence „One Love”: „Jedna miłość, jedno serce. Bądźmy razem i czujmy się dobrze”. Czego sobie i państwu na tę nadchodzącą coraz większymi krokami wiosnę szczerze życzę. 

2024-02-12

Plotkara


Wiadomości
Nie słychać w Moskwie kurantów [REPORTAŻ ANGORY]
Wojciech Barczak
Albo my ich, albo oni nas. Rozmowa z prof. RYSZARDEM PIOTROWSKIM
Krzysztof Różycki
Ta uczelnia współpracowała z Collegium Humanum. Obiecuje „Doktorat w 100 dni”.
Beata Dżon-Ozimek
Społeczeństwo
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Śmierć z narkotykami w tle
Michał Fajbusiewicz
Dziennikarstwo a sztuczna inteligencja. Czy mamy się czego obawiać?
Marek Palczewski
Tata bez zobowiązań. Na niektórych alimenciarzy nie ma sposobu
E.W. na podst.: Małgorzata Święchowicz, „Zadłużeni u dzieci”, „Newsweek” nr 35
Igrzyska paralimpijskie. Zachwycające otwarcie i wielkie nadzieje
MS, FLORENCE VIERRON LÉNA LUTAUD ARIANE BAVELIER © Figaro Syndication 2024
Świat/Peryskop
Nieustępliwa irańska opozycja działa od ponad dekady w okolicach Tirany
PKU, MATTHIAS RÜB © FAZ 2024
Gwinea Równikowa. Syn prezydenta prowadzi skandalicznie luksusowe życie
MS, TANGUY BERTHEMET © Figaro Syndication 2024
5 najbardziej zagrożonych miejsc z listy światowego dziedzictwa UNESCO
AS na podst.: dailymail.co.uk, geographical.co.uk
Hymny narodów świata: Baleary
Henryk Martenka
To musisz zobaczyć na Sycylii. Przyroda, zabytki i kuchnia
Wojciech Nawrocki
Lifestyle/Zdrowie
Wcale nie „z niczego”. Miłość a ludzki mózg
Na podst. tekstu Dominiki Tworek
81. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji. Gwiazdy i słoń na plakacie
ANS
„Harry Potter”, czyli Książka, która zmieniła oblicze literatury
(MS) ALICE DEVELEY MADELEINE METEYER
Angorka